sobota, 4 stycznia 2025

hej kolęda, kolęda

Kolęda w fajnym sielskim klimacie, jak zawsze. Sympatycznie, miło:) Z zaproszeniem na pokolędowne pobiesiadowanie, bo w dniu kolędy raczej nie nadużywamy czasu. Kolędujący ksiądz to mój stażysta, więc :) 

Sąsiedzi dzwonili dzień wcześniej, że nie podejmą kolędy, bo zmarł jej dziadek i będzie jechać w rodzinne strony. No...nie wiem, jak było, ale cały dzień ich samochody stały i z dzieckiem biegali po śniegu, jak tylko ksiądz pojechał dalej. Druga sąsiadka, lat 78 - nie przyjmuje kolędy, bo.....nie zgromadziła potrzebnych akcesoriów. 

 


6 komentarzy:

  1. zazdroszczę wrażeń. Raczej rozumiem tych sąsiadów, sama bym uciekła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh ja w tym roku też pogubiłam akcesoria i raczej nie mam nastroju do kolędy...
    Riv

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja od kilku lat nie przyjmuję kolędy. Po kilku takich kolędach, gdy ksiądz narzekał albo na to, gdzie mieszkam (czwarte piętro bez windy), albo cieszył się jak dziecko, że moje mieszkanie ostatnie w tym roku i wreszcie będzie miał spokój (wyprosiłam go od razu, by miał ten spokój jeszcze szybciej) i podobnych historiach od 4 lat księdza do siebie nie zapraszam. I nie ma to wpływu na moją relację z Bogiem (nie osłabiła się, żyję sakramentami i Słowem Bożym).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas odmówiliby Pani/Panu katolickiego pogrzebu. Który i tak nie ma na nic wpływu, mam nadzieję. Jeśli chodzi o wieczność. W końcu pomoże jak umarłemu kadzidło, tak?

      Usuń