niedziela, 26 lutego 2023

PoPandemiczne zmiany

Misterium Meki Pańskiej przed czasem pandemii gromadziło tłumy w tym miejscu. Co roku inny scenariusz, budujące wydarzenie. Czas pandemii zamknął przedstawienia. No teraz niby już wszystko normalnie, więc zarezerwowałam 4 miejsca i dziś wybraliśmy się. Godzinka drogi. Wyliczyłam czas na spokojnie. 

Docieramy pół godziny przed czasem i ... podejrzanie pusty parking. Y. ok, jeszcze pół godziny... Ale... Nie no, coś tu nei tak. Sprawdzam rezerwację - dzień, godzina, nawet rok się zgadza ;-) 

Dopytałam pierwszego spotkaniego zakonnika - owszem, grają, dziś o 15.30, ale w K. - tj 500 km stąd! :O

Owszem była informacja na ich stronie - z odnośnikiem na tamto wydarzenie. Nie doczytałam meijscowości, bo nawet nie pomyślałam, że to na drugim końcu Polski! Zawiedzeni byliśmy bardzo :( A ja to już w ogóle.... Tu już nic się nie dzieje :( Poodwiedzaliśmy znajome zakamarki, wystawę, kaplicę i tyle. 

Jedno to - świat internetu, który dociera wszędzie, więc wnikiliwie trzeba czytać, by się nie zgubić ;-) A drugie - świat po pandemii już nie jest taki sam :( To, co było dobre, wartościowe i piękne - nie wraca :( Szczególnie jeśli chodzi właśnie o Kościół, o kulturę - ba nawet nauka - bo i dzieci w szkole już są inne :(

czwartek, 23 lutego 2023

rozkminy zawodowe

No i ferie przechorowane - w sumie nadal jeszcze pokasłuję - w poniedziałek na pewno będę idealnie zdrowa i szczęśliwa rozpoczynając kolejny semestr szkolny! Pracownik roku - zdrowa caluśki rok szkolny, chora tylko w dni wolne od pracy!

Nic szkolnego nie pracowałam w tym czasie - wooow. Pewnie ze względu na chorobę, bo inaczej to na pewno bym coś kombinowała ;-) Zrobiłam jedynie pracę konkursową, na którą nie miałam odwagi. Konkurs kuratoryjny - dla katechetów. Zgłoszenie musi podpisać dyrektor, więc poważnie brzmi ;-) Chodziło o opisanie innowacji - i chcę się sprawdzić, czy to rzeczywiście jest tak dobre, jak mi się wydaje. Ale w sumie - nawet, jak nie przejdzie, to i tak fajna sprawa i jestem z siebie dumna, że coś takiego udało mi się wykreować.

Doszłam też do tego, że mimo radości z pracy z młodzieżą - jeśli chodzi o katechezę to jednak lepiej mi się pracuje w podstawówce. Więcej tu możliwości, a ja lubię kreatywność rysownie, śpiewanie, scenki, zabawy - młodzież już nic nie robi, dopóki jeszcze chcą rozmawiać to super, ale i tu trzeba czasem mocno się nakombinować, bo oni mało rozmowni. W tym semestrze mam dział w kl. 3-4 eutanazja, aborcja, naturalne planowanie rodziny itp - więc się rozkręcą - ale poza takimi tematami kontrowersyjnymi to średnio. Do kościoła nie chodzą, spowiedź na anty, nie modlą się - no chyba, że obgadać księży i wywlekać pedofilie to bardzo dyskusyjni :-/

Rozkimałam też, że religia jest fajniejszym przedmiotem nauczania niż te zawodowe, których sie podjęłam - bo tam poza maszynami, farbami drukarskimi, wymogami do kwalifikacji - nie ma co poszaleć. Nuda. Niby urozmaicam formy i metody pracy - ale w tym jestem 2 rok, więc trudne to wszystko, nawet znaleźć cokolowiek w internecie, filmiki czy grafiki - wszytsko musze od podstaw. Do jedengo z tych przedmiotów nawet podręcznika jakotakiego nie ma - lece intuicyjnie, daje rade, ale... - dużo więcej roboty, w sumie za mniejsze pieniądze. 

Satysfakacja? Żadna. Boję się tych egzaminów, bo uczą się, jak uczą - pewnie będą strzelać, a niech strzelają, ale celnie :-/ Im nie zależy, albo niebardzo zależy - a ja się boję, bo w sumie ja ich uczę. Teraz już rozumiem, co czują nauczyciele przedmiotów maturalnych - cisną mocno, żeby zdali. A młodzież, jak to młodzież... 

Zawodowych uczę 2 rok - religii 22 lata - więc w sumie nie jest dziwne, że lepiej się odnajduję w katechezie - ale też PASJA, tu zdecydowanie lepiej się odnajduję - w tworzeniu, myśleniu, działaniu - po prostu to uwielbiam. Takie rozkminy poferiowie już prawie, bo już jutro piąteczek...

piątek, 17 lutego 2023

chorobowo

Nie ma to, jak chorować w ferie :-/ Pracownik Roku, kurcze - cały rok szkolny zdrowa, a jak przychodzi czas wolny - to... ech ech... Ogarnęłam już wszystkie media,, dokończyłam książki, zaczynam następne - w planach było dużo, i o. Czuję się, jak na L4 - ani wyjść, ani nikt przyjść. Ech ech.