środa, 11 grudnia 2019

z dziś

A ja nie wierzę w świętego Mikołaja - to mama kupuje prezenty - widziałem w bagażniku już ma dla mnie LEGO! (klasa 3 sp)

A w przyszłym tygodniu to państwo życzą sobie jakiś świąteczny film - pytam z nadzieją w liceum - czy coś popracujemy? Ciszę przerywa głos z pierwszej ławki: MOŻEMY POPRACOWAĆ! (1lo)

Módlmy się za panią katechetkę i wszystkich ZMARŁYCH! (kl. 8)
Módlmy się za YouTuberów! - pada z ostatniej ławki

środa, 4 grudnia 2019

Święty Mikołaj

Jutro Mikołajki. Szkoda, że nie jestem w pracy, bo uwielbiam robić dzieciakom niespodzianki na lekcjach. Ech. W tym roku to ani o Adwencie jeszcze nie było, ani o Mikołaju... Będziemy nadrabiać. Moja parafia jest pw. św. Mikołaja - i bardzo lubię, a kto nie lubi, he he - tego Świętego ;-) 6 grudnia raczej nie przychodził do nas św. Mikołaj, ale w Wigilię ZAWSZE! Dziadek przebierał się za Mikołaja, miał długą siwą brodę i mitrę na głowie, wszystko zrobione własnoręcznie - czerwony płaszcz z poszewki na pierzynę, broda z takiego włosia, jak się kiedyś rury owijało, kanalizacyjne. Mitra nie mam pojęcia z czego, ale z krzyżem. Pastorał wystrugany kij. No, rewelacja, jak na nasze dziecięce wspomnienia. KOCHAM <3

środa, 27 listopada 2019

plany padły

ha ha ha - miałam dziś przetrwać - i szkołę, i radę, i zebranie - nie byłam nigdzie - wstałam rano chora :-/ więc skończyło się na wizycie u lekarza, wyszłam z e-receptą i e-zwolnieniem na kolejne 10 dni :-/ a miały być Roraty, Rekolekcje, Adwentowe działania w szkole... Super... :-/

wtorek, 26 listopada 2019

wtorek

Obiecałam sobie codziennie pisać - była niedziela, a dziś wtorek - nie ma, jak to systematyczność ;-) lekcje do 14.45 - od 8.00, w dwóch miejscach: rano przedszkole, a potem szkoła podstawowa. Całkiem sprawnie dziś poleciało. Po lekcjach na 1 sekundkę, no może na 2 - wpadłam do kościoła - chyba nie da się nazwać tego Adoracją ;-) potem CPN, bo kontrolka się zapaliła aż, że paliwa brak, małe zakupy i dom. Jutro lekcje też do 14.45, godzinę później posiedzenie rady pedagogicznej i do 18.00 zebranie z rodzicami. Trzeba dać radę ;-)

niedziela, 24 listopada 2019

Niedziela

Dziś niedziela - co prawda handlowa, ale na zakupach nie byłam. Raczej nigdy nie miałam zwyczaju w niedzielę chodzić po sklepach - pizzeria, kawiarnia, kino - tak, ale galerie handlowe to nie. Dziś dyżur liturgiczny - czyli oprawa liturgii Mszy św. z udziałem dzieci. Dziewczyny z 8 klasy czytały, więc bezstresowo ;-) Z maluchami to bywa różnie, ale staram się nie brać dzieci - na uroczystości Komunijnej, owszem - ale tak w niedzielę, szczególnie, że nie mamy Mszy św. dla dzieci - NIE! Proboszcz przywitał mnie wielkim WITAAAAM! Od razu pomyślałam - oho, coś chce! ;-) Ale nie, spokojnie, mam tylko być koordynatorem parafialnego konkursu na Szopkę Bożonarodzeniową, który zresztą sama zaproponowałam. Mam nadzieję, że będą chętni ;-)

piątek, 15 listopada 2019

klucze

Mam klucze od kościoła, albo raczej do kościoła. Już nie pamiętam kiedy je dostałam, ale korzystam z nich. Czasem zabieram dzieciaki na lekcję - kiedy omawiamy np wnętrze kościoła w klasach komunijnych. Czasem ze starszymi idę, na adorację krótką. Czasem mam coś do zrobienia - dekorację, albo coś tam. Przydają się. Ale ostatnio... przydają się bardziej, i wcale nie do pracy. Po pracy bardzo często otwieram kościół i zostaję na kilka chwil na Adoracji Najświętszego Sakramentu. To są CUDne chwile <3 Że też wcześniej nigdy na to nie wpadłam... Heh..

czas na jasełka

Wraz z wjazdem czekoladowych mikołajów na sklepowe półki pojawiło się pytanie: proszę pani, a kiedy będą próby na jasełka??? Spokojnie, mamy jeszcze czas - wyciszam emocje. Bo ja chę być DIABŁEM! Ja też, proszę pani, ja teżżż... NIE MA W TYM ROKU ŻADNYCH DIABŁÓW! - oznajmiłam! Okazuje się, że już nie Anioł ni Maryja są najpiękniejszą rolą, a diabeł :-( (nie, nie robiłam wcześniej tu nigdy jasełek - a przynajmniej w ciągu ostatnich 10 lat, ale NIGDY nie było w moich scenariuszach diabłów)

okulary

W klasie 6 jest taki fajny dział o świętych. Listopad - idealny czas na rozmowy w tych klimatach. Pozwalam te lekcje prowadzić uczniom - wcześniej muszą je przygotować oczywiście, a tym samy - zainteresować się daną postacią. Ostatnio była Edyta Stein, a lekcję miała Marzenka. Patrzę na nią - nosisz okulary? - pytam. Nie, tak tylko założyłam, żebym była mądrzejsza. Cóż.. :-D

Wiara Abrahama

Opowiadam o Abrahamie. Sara, namiot, Boży posłańcy, obietnice i te sprawy - 7 klasa słucha w mega ciszy. Wchodzą trzy spóźnione dziewczyny, gadają, robią problem, gdzie usiąść - a reszta: CICHO! Na co jedna jeszcze głośno wyraża swoje oburzenie, że jej miejsce zajęte, reszta: KLAUDIA! SIADAJ! Woooow, to musiało byś fascynujące :-D he he. Cieszę się, że udało ich się zainteresować, Starym Testamentem, Abrahamem, woow.

poniedziałek, 21 października 2019

biedny chłopiec

Jak zaliczyć Pacierz w klasie Komunijnej? Dziś pierwszy raz pytałam pierwszego etapu modlitw. Nie wiem, czy babcia, czy mama dziecka na to wpadła - ale dziś chłopiec przyszedł obwieszony 7 medalikami na szyi, różańcem na palcu i w kieszeni. Bać się bo cieszyć to tak śrenio... Nie pytałam, ani o medaliki, ani pierścionek na palcu. A może powinnam?

sobota, 31 sierpnia 2019

z pasji

Jakie to było słodkie. Wymyśliłam projekt, który się sprzedaje. Długo nad tym siedziałam, żeby doszło do realizacji. Dziś Mama mnie pyta: czy Ty to robisz dla pieniędzy? Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć - spojrzała na mnie i mówi: Nie. Nie robisz tego dla pieniędzy. Jeju, jakie to było słodkie. Przekonać się, że to widać - że nie robię tego, co kocham dla pieniędzy. Urzekające. I prawdziwe :-)


niedziela, 25 sierpnia 2019

wiara w Boga = zbawienie

Nie każdy dobry człowiek musi być wierzący. Ale i nie każdy dobry człowiek zostanie zbawiony. To z dzisiejszego kazania. Dobrze, że mieścina niewielka, bo pewnie by się księdzu oberwało za brak tolerancji ;-)

piątek, 23 sierpnia 2019

l-o-s

No to zaczyna się robić ciepło. Właściwie już od wczoraj była presja telefoniczna. Układają mi plan. Zgrać to na 4 placówki graniczy z cudem. Ale cuda się zdarzają ;-) Na dzień dzisiejszy mam pięknie zgrane 3. Zostaje 4 i 60 minut. Może być ciężko. Ale zobaczymy po niedzieli... Zawsze z obawą pytam o klasy, które zostały mi przydzielone, ale NIGDY też nie proszę o konkretne klasy, zdaję się na ... los ;-) Powiedzmy, że na los ;-). Jednak Pan Bóg działa pięknie. Bardzo chciałam mieć klasy I liceum, albo technikum. Mam. Bardzo chciałam mieć zawodówkę, drugą klasę, którą uczyłam w pierwszej. MAM! Fajnie. Jeszcze tęsknię za indywidualnymi - Natalią i Adamem, ale niestety w tym roku mają z księdzem. A bardzo lubiłam te dzieciaki <3. No szkoda, ale i tak jest super. 


czwartek, 22 sierpnia 2019

góry są zdradliwe


4 osoby nie żyją, a ponad 100 osób jest rannych - burza w Tatrach. Do wyładowania atmosferycznego doszło w wielu miejscach w Tatrach. Najtragiczniejsze nawiedziło Giewont. W samym rejonie góry znajdowała się grupa ok. 20 turystów, w których uderzył piorun - "Prawdopodobnie jeden z piorunów uderzył w łańcuch, którego trzymało się kilkanaście osób" - informował portaltatrzanski.pl.

Góry są zdradliwe. Dziś je się kocha jutro nienawidzi! Przykro mi, strasznie po tym, co się stało :-( Od ponad 10 lat jeżdżę w Tatry, niejeden szlak, niejeden szczyt.. - straszne :-(((((((

środa, 21 sierpnia 2019

wiadomość

odchodze z liceum - dostałam dziś wiadomość od uczennicy:

Strasznie mi przykro 😞 chciałabym Pani z całego serca podziękować za te wspaniałe 3 lata nauki, że Pani z nami wytrzymała 😂 mogę śmiało powiedzieć, że była Pani najlepszym nauczycielem religii, jakiego miałam i ogromnie się cieszę, że to właśnie na Panią trafiłam. Nigdy nie zapomnę tego, jak starała się mi Pani pomóc w ciężkich sytuacjach i jak zostawała Pani po lekcji, żeby odpowiedzieć na moje pytania 😅 bardzo to doceniam i zawsze będę o Pani pamiętała. Mam nadzieję, że mimo kilku sytuacji, będzie nas Pani dobrze wspominała 😁, że będzie się Pani równie dobrze uczyło w nowej i szkole, no i że jeszcze kiedyś może Panią zobaczę 😕 jeszcze raz BARDZO DZIĘKUJĘ. Strasznie zazdroszczę tym dzieciakom, które teraz Pani będzie uczyć 😊 jeszcze nie mają pojęcia, na jak wspaniałego nauczyciela trafią

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

znaczenie barw

Oglądałam wczoraj uliczną wystawę zdjęć w jednym z miast. Rok 1919 - marsz z okazji Dnia Matki i Dziecka. Transparenty prorodzinne. Zdjecia czarno-białe. Dziś kolorowe zdjęcia, kolorowe marsze. Świat przewraca się do góry nogami :-(

sobota, 17 sierpnia 2019

ha ha

Rano SMS od ks. proboszcza: zadzwoń, pilne. Dzwonie. Weźmiesz trochę godzin u nas? 2-4-6-7 ale bardzo chciałbym żebyś tu pracowała. Mówię: Mam etat w podstawówce, mam dwa przedszkola. Prośba nie była bezpodstawna - ma dwóch wikarych, którzy tam będą uczyć, a ja mam pilnować porządku, ha ha.
Zawsze się zastanawiam, jak się pisze ha ha, czy cha cha? Sprawdzam: wszystkie wyrazy dźwiękonaśladowcze oznaczające śmiech mogą być pisane zarówno z literą h jak i ch, a zatem cha, cha! albo ha, ha!che, che! albo he, he!chi, chi! albo hi, hi! itp.

środa, 7 sierpnia 2019

systematyczność w spowiadaniu się

Rozmowa o spowiedzi. Słyszę: Nie idę jeszcze, bo nie czuję takiej potrzeby, ale pójdę. No, nie wątpię - sobie myślę, tylko po co czekać? Wiem po sobie, że im dłużej się zwleka, tym trudniej się zmobilizować. Zresztą już nie o samą mobilizację chodzi, ale przychodzą człowiekowi do głowy takie rzeczy, że i motywacji brak. Dlatego ja mam od lat pewną zasadę i choćby nawet nie wiem co - trzymam się tego. Dzięki temu co niedziela mogę przyjmować Komunię świętą - nie mam przerw, bo nie pozwalam sobie na nie. Tajemnica tkwi w pierwszych piątkach miesiąca. Jest taki dzień i nawet, jak mam tylko lekkie grzechy - idę. W miniony piątek byłam akurat gdzieś w Tatrach - trzeba było znaleźć kościół, trzeba było poszukać informacji o spowiedzi, Mszy świętej i tam się udać. Sporo zachodu, i też przyszła myśl - nie dziś to jutro! Ale - nie dałam się, byłam :-)


poniedziałek, 5 sierpnia 2019

na etat

Po 18 latach pracy jako nauczyciel objazdowy doczekałam się etatu - a nawet małych nadgodzin - w jednej szkole. Ciesze się bardzo, bardzo. Tym bardziej, że mogłam zrezygnować z pracy w szkole w której pracować nie chciałam - a zrezygnować nie mogłam, bo nie miałam innej pracy. Z jaką radością dziś zadzwoniłam do proboszcza, żeby go poinformować, że o d c h o d z ę. Szczęśliwy nie był, no trudno - ważne, że ja jestem!


poniedziałek, 29 lipca 2019

XXI wiek

Taka sytuacja. Godzina 3.00. Na stanowisku może z 10 osób. Czekam na relację do Zakopanego. Podjezdża duży autokar - pewnie 50 osobowy. Wkładam bagaż. Stoję w kolejce po bilet i NIESPODZIANKA - nie ma miejsc! Ale, jak to mnie ma miejsc? - pytam zdezorienotwana kierowcę. Okazało się, że wszystkie miejsce wykupione on-line. Moja mina bezcenna! On-line. Musiałam wysiąść, wyjazd przełożyć. Bagaż też zabrałam ;-) Przeszłam zderzenie z rzeczywistością. On-line rządzi. Wróciłam do domu - kupiłam od razu bilet na następną noc i dziś robię kolejne podejście pod urlop ;-) Tylko tak się zastanawiam - co z tymi, którzy nie mają możliwości kupić biletu on-line? Trzeba mieć smartfon lub komputer. Trzeba mieć w nim internet. Trzeba mieć konto bankowe, by móc zapłacić - bo tylko kwadrans jest na uiszczenie opłaty inaczej rezerwacja przepada. No i trzeba jeszcze umieć to ogarnąć. Los szcześcia? Może jutro bedzie 1 wolne miejsce? Może pojutrze? Online rządzi :-/

niedziela, 14 lipca 2019

ważne i najważniejsze

Jadę na wakacje. W góry oczywiście. Szukałam noclegu. Pierwsze co sprawdziłam, po jako takich oględzinach galerii pokojów, czy w okolicy jest jakiś kościół i jak daleko do niego - 11 minut, jest ok! 

po Bożemu

W moim mieście planowana jest pierwsza parada równości - nie skomentuję, ale obrazek jest genialny:

sobota, 13 lipca 2019

$$$

Dziś ślub Grzesia. W środę widziałam ich oboje w kolejce do konfesjonału - ostatnia spowiedź przedślubna. Żal było mi patrzeć. To nie miłość ich łączy, ale $$$. Dziewczyna zrobiła sobie dziecko, szukała frajera do adopcji i ożenku. On szukał już kogokolwiek. A, że ma $ nie było to trudne - kto pierwszy ten lepszy. Najlepsze jest to, że od razu na starcie zaznaczyła, że nie chce mieć już dzieci, bo ma. A on... cóż. Zgodził się. A dziś będą padać słowa: I ślubuję ci miłość, wierność, uczciwość małżeńską...

piątek, 12 lipca 2019

powołanie



T. skończył 1 rok seminarium duchownego. Poszliśmy dziś na kawę. Opowiadał wrażenia. Patrzyłam na niego, jak jest szczęśliwy. Cieszę się, że odnalazł swoją drogę. Jeszcze nie tak dawno na koloniach przemycał Krupnik w plecaku ;-) 

Jeśli zostanie księdzem - super, jeśli nie - zawsze mu to powtarzam, też będzie ok. Straszna jest, tak mi się wydaje, ta presja odejścia. To tylko studia - każdy może odejść, zmienić zdanie. Chociaż... z powołaniem nie wygrasz. Znam kilku "niedoszłych" księży - żaden nie umiał odnaleźć się po odejściu. Jeden - zrezygnował na tydzień przed święceniami - później został Szafarzem Komunii Świętej, a nawet diakonem - przesiedział w kościele od rana do wieczora. Żałował mimo żony, dzieci - pragnął odprawić choć jedną Mszę św. przed śmiercią. Nie udało się. Drugi został katechetą - po dzień dzisiejszy nosi w portfelu swoje zdjęcie w sutannie. Trzeci organistą. Jeszcze inny katechetą. Każdy krążył blisko ołtarza tęskni spoglądając na jego drugą stronę...

poniedziałek, 8 lipca 2019

a może to o to chodzi

Wczoraj na Mszy, a właściwie przed, ksiądz skończył czytać wypominki i mówi: kto chciałby skorzystać z sakramentu pokuty proszę podejść do konfesjonału, będę spowiadał - usiadł od razu, tylko jedna pani podeszła i w jednej minucie (a może i szybciej) on już wracał, ona była po. Obserwowałam. Ja nie wiem, czy on w ogóle ją słuchał. Puk puk. A może to o to właśnie chodzi? Podchodzisz, to, to, to - puk puk puk. Kurtyna. Do następnego razu.

A tu taki cytacik Papieża Franciszka - i nie wiem, czy śmiać się, czy płakać? 


sobota, 6 lipca 2019

odwaga

...tak jeszcze w kontekście spowiedzi - trzeba mieć wielką WIARĘ, żeby tak obnażać się przed obcym facetem :-( - z pewnością łatwiej, gdy spotykamy się tam ze zrozumieniem, delikatnością i wrażliwością - ale jak huczy na ciebie taki gość, jak to miało miejsce wczoraj u mnie to... naprawdę tylko podziwiać, że ktoś jeszcze tu wróci...

piątek, 5 lipca 2019

awantura w konfesjonale

Pierwszy piatek miesiąca - to nie jest dobry dzień na spowiedź - w i e m, ale tak się jakoś składa, że to najlepszy dzień z wszystkich innych. Kolejka zmniejszała się w sekundę. Puk puk puk. Podejrzane. No i przyszła moja kolej. Spowiednik spocony, znerwicowany, zniecierpliwiony, znudzony, jakiś niespokojny, popędzał i czepiał się każdego słowa, w końcu pytam: CZY JA KSIĘDZU PRZESZKADZAM? ZABIERAM KSIĘDZU CENNY CZAS? CZUJE SIĘ TU, JAK INTRUZ - CZY MAM ODEJŚĆ? Doznał chyba szoku, że ktoś miał w ogóle odwagę zwrócić mu uwagę! Nie, nie - nie o to chodzi, proszę mówić dalej... Złagodniał, ale bałam się, że już rozgrzeszenia nie dostanę! ;-) Dostałam. Bez komentarzy, nauki, czegokolwiek. Puk, puk, puk. Miał jakiś gorszy dzień, bo do tej pory to sie nie zdarzało, a już nie raz trafiałam na niego. Cóż...

czwartek, 4 lipca 2019

obrączka

Księża często noszą różańce na palcu, właśnie na tym serdecznym, jak małżonkowie obrączkę. Przypadek czy tęsknota?

autograf

Kupiłam kiedyś książkę - jakieś tam zapiski znanego księdza, a że był moim profesorem na uniwerku, więc chciałam jego autograf - mówiłam o tym przy obiedzie w kuchni, wtedy mój Tato mówi: daj ja ci podpiszę. Oczywiście to nie było to samo! Oburzona, że on nie rozumie, co to mieć podpis ks. profesora na jego książce! Dziś dałabym wszystko za podpis Taty - i każdą znalzioną karteczkę zapisną przez niego zostawiam na pamiatkę, jego kalendarz z zapiskami, nawet zaznaczanie w książkach trzymam jak relikwie. Tata od ponad 4 lat nie żyje, ksiądz profesor wydaje kolejne książki. Nie mam tego autografu i już mi nie zależy. Nie doceniamy ludzi, których mamy blisko siebie - szukamy gwiazd, gwiazdami się zachwycami, a tymczasm najcenniejsze z nich są wokół nas <3

sobota, 29 czerwca 2019

tęczowo

Na lekcji gimnazjalistka okleiła swój zeszyt do religii tęczową taśmą klejącą i pyta: podoba się pani? Zrobiła to świadomie i szukała zaczepki - ale po co mi to? Fajnie, kolorowo - odpowiedziałam, udając, że nie wiem o co jej chodzi. Widać dziecku nie chciało się tłumaczyć w czym tkwi kontrowersja kolorów i całe szczęście - spojrzała tylko porozumiewawczo na koleżankę. Ola wypisała się w końcu z religii - ale dzień dobry na korytarzu zawsze mówiła.

Nie o Oli chciałam pisać, ale o tym, jak trzeba uważać co sie nosi, co się kupuje, w jaką torbę się zakupy pakuje...



My mamy ich akceptować i tolerować - tak? A oni nas? :-(


piątek, 28 czerwca 2019

zatajanie prawdy

Strona diecezjalna nie mówi prawdy. Informator diecezjalny nie podaje prawdy. W parafii nie dowiesz się prawdy. Żeby było śmiesznie - ja prowadząc kronikę parafialną też nie mogę pisać prawdy. Tylko zdjęcia i nagłówki. Kiedy czytałam Kronikę sprzed 50 lat - wiedziałam, że organista był pijakiem (dosłownie), że proboszcz go wywalił i szukał drugiego. Że poprzednik proboszcza wszczynał awantury wewnątrz diecezjalne za co został ukarany przejściem na kapelana Domu Samotnej Matki. Że wikary był niezadowolny z prezentów imieninowych, bo za mało. A teraz - tyle się dzieje, a pisać nie można! Żadnych odejść. Żadnych afer. Lukrujemy, lukrujemy...

wtorek, 25 czerwca 2019

moda na odejścia?

o, i jeszcze jeden - sprzed 20 minut:

Wszedłem do mojego nowego mieszkania. Pierwszy raz od 9 lat nie przeprowadzam się na plebanię, tylko do mieszkania w bloku. Będę zwykłym sąsiadem moich sąsiadów. Tak, oficjalnie poszedłem na urlop. Od najbliższej niedzieli nie będę wykonywał czynności kapłańskich. Będę żył i pracował jak inni świeccy ludzie. Decyzja, którą podjąłem może wydawać się dla niektórych niespodziewana. Ale to jest decyzja, do której dojrzewałem od dawna, nawet bardzo dawna. Ta decyzja jest efektem stawania w prawdzie o sobie. W końcu Ewangelia mówi: „Poznacie prawdę i prawda was wyzwoli”. Uciekanie przed sobą samym prowadzi do depresji, do uciekania w alkohol, do niekontrolowanych sytuacji, które są efektem eksplozji spowodowanej nagromadzeniem ogromnego ciśnienia. Te sytuacje już nie tylko raniły mnie samego, ale zaczęły ranić także innych. Kiedy nie żyjesz w prawdzie o sobie, twoje życie naprawdę staje się zdezintegrowane. To jest niesamowicie trudne żyć ciagle w rozdwojeniu. Niedawno pisałem o Avengersach, w których jest ciekawa scena, w której Bruce Banner w końcu staje się zintegrowany z Hulkiem. Przestają toczyć ze sobą walkę. Nie może żyć dwóch obcych gości w jednym ciele. To rodziło wiele problemów. I w końcu udaje się dokonać wewnętrznej integracji. Bruce i Hulk pogodzili się ze sobą. Przekładając to na język Ewangelii: nie ostoi się królestwo wewnętrznie skłócone. Ja przez wiele lat czułem się jak Bruce i Hulk, którzy są w ciągłym konflikcie. Ale przyszedł ten czas, kiedy zaczynam się wewnętrznie integrować, akceptować prawdę. Dlatego nie mogę już żyć w wyparciu. Staniecie w prawdzie i uznanie prawdy o sobie naprawdę daje wolność. Od momentu podjęcia tej decyzji czuje się bardziej wolnym człowiekiem. Wewnętrznie wolnym. Chcę żyć w pokoju z samym sobą i wiem, że potrzebuje do tego tej zmiany. Nie żyjąc w prawdzie o sobie, nie żyje tez w prawdzie wobec innych. Głosząc Ewangelię, która tak bardzo mówi o potrzebie życia w prawdzie, nie mogę dłużej żyć w poczuciu, że nie żyje w prawdzie przed sobą samym. Wczoraj rozmawiałem z kumplem i obaj stwierdziliśmy, że mamy doświadczenie poczucia bycia nie na swoim miejscu, a jednocześnie obaj doświadczamy ogromnego lęku przed zmianą tego. Tak jakbyśmy wpadli w koleinę, z której nie chcemy wyjść. Paradoksalnie dobrze radzimy sobie w tej koleinie. Jesteśmy dobrzy w tym, co robimy. On w bankowości, ja w mówieniu kazań, spowiadaniu, chodzeniu po kolędzie, itd. Ale to, że robisz coś dobrze wcale nie jest ostatecznym argumentem na to, że jesteś na swoim miejscu. Wielu ludzi postrzega mnie przez pryzmat tego właśnie, że pewne rzeczy mi naprawdę wychodziły. Inni patrzą przez pryzmat, że taki ludzki ksiądz. Dla wielu jednak zakryta była walka, która się we mnie toczyła, choć od pewnego czasu trochę odkrywałem się przed światem. Staję w prawdzie o sobie i w świetle tej prawdy nie jestem w stanie podjąć innej decyzji, jak właśnie ta, którą podjąłem. Nie, nie jestem w depresji. To nie jest dla mnie trudny moment. No może poza przeprowadzką, czego zawsze szczerze nienawidziłem. Czuje się naprawdę dobrze. Nie odchodzę załamany, w jakiejś ciemnej nocy. Wręcz przeciwnie, czuje w tym wiele światła, jestem pełen nadziei, energii. Czuję, że robię to, co w sumieniu rozeznaje za słuszne. Tez nie przekreślam tych 9 lat bycia księdzem. Absolutnie. Przecież to był czas, który mnie kształtował. Napewno nie byłbym tu, gdzie jestem i tym, kim jestem bez tego. I widzę w tym naprawdę wiele dobra dla mnie i dla innych, za które jestem wdzięczny. Poznałem dzięki temu mnóstwo fantastycznych ludzi, przyjaciół, doświadczyłem mnóstwo fantastycznych historii. Nie zamierzam wypierać tych 9 lat. Patrzę na to z wdzięcznością jako cześć mojej historii, ale to nie zmienia faktu, że potrzebuję dokonać zmiany.

a pod spodem komentarz parafianki:


Kapłaństwo na Rozdrożu

ks. Michał - ekskomunika. O. Piotr jezuita - wczoraj się zastrzelił. Ostatnio 38-letni wikariusz - również samobójstwo. Miesiąc temu kleryk 1 roku - samobójstwo. W Boże Ciało po procesji 55-letni proboszcz motocyklista ogłasza, że odchodzi z kapłaństwa, bo odtąd chce być szczęśliwy u boku Justyny... Sie dzieje... Czekam, jak Szustak i Kramer też odejdzie... Ktoś napisał gdzieś w komentarzu: uważajcie na wielkich ewangelizatorów - coś w tym jest... 

sobota, 15 czerwca 2019

Komunia Święta

Byłam dziś na ślubie. Do Komunii przystąpiło jedynie 10 osób z gości. Nie, że ksiądz nie spowiadał - pół Mszy siedział w konfesjonale, kto chciał - mógł skorzystać. Przykre to bardzo. Sakrament za darmo, a chętnych nie ma :-( Koperty dawali, a Komunii św. ofiarować nie chcieli :-( Ja to wolałabym tej koperty nie dostać, a modlitwę i Komunię św. otrzymać w prezencie...

środa, 12 czerwca 2019

malinka

VII klasa - widziała pani? - co? - W. ma malinke na szyi. - yyy.. Za pare dni: - wie pani, że W. namalowała sobie malinke cieniem do powiek, bo chciała, żebym zazdrościła jej chłopaka? - yyy...

wtorek, 11 czerwca 2019

uroki pracy nauczyciela

Sąsiadka, jak pobalowała w weekend w poniedziałek dzwoniła do pracy i brała urlop na rządanie. Bez dyskusji otrzymywała. Ja miałam dziś pogrzeb w rodzinie - o 15.00, chciałam się zwolnić z jednej godzinki z pracy, żeby zdążyć - odpowiedź: NIE. I tym się różni praca w szkole od każdej innej. Ja mam tylko wtedy urlop, kiedy muszę mieć - w każdej innej pracy - masz urlop wtedy, kiedy możesz, chcesz, potrzebujesz. Cóż... 

piątek, 7 czerwca 2019

dobrze, że nie na religii XD

- Proszę Pani, niech Oskar opowie Pani, co mu się na chemii przydarzyło? - klasa VII. Co tam Oskarku? - pytam. Na co uczeń odpowiada: - dostałem wzwodu. No także ten - dorastamy :-D

piątek, 17 maja 2019

odliczamy czas do wakacji

Zostało jeszcze 5 tygodni x 2 lekcje (mniej więcej) - jeszczeeeee dalekoooo. Pani Ela też pewnie nie mogła doczekać się wakacji. Myślała o emeryturze, ale trochę bała się co zrobi z wolny, czasem? Myślała, żeby jeszcze zostać na pół etatu... Pogrzeb w poniedziałek. Zmarła w wyniku powikłań pooperacyjnych. Kurcze, no... [*]

środa, 15 maja 2019

bez komentarza

Czy to przypadek, że film "Tylko nikomu nie mów" pojawił się w Tygodniu modlitw o powołania kapłańskie i zakonne? No nie wiem... Przed poniedziałkowymi lekcjalmi w liceum obejrzałam dokument do końca. Wolałabym, żeby nie pytali, ale jak będą - muszę wiedzieć, co oglądali. NIE PYTALI! Tylko jedna dziewczyna z IILO zapytała tylko, czy oglądałam? Bez pytań, bez komantarzy, bez oskarżeń...

sobota, 11 maja 2019

pedofilia w Kościele

1 739 293 wyświetleń w ciągu kilku godzin, 57 tysięcy lajków i 9 393 komentarze pod filmem - pewnie to absolutny rekord na yt. Tylko nie mów nikomu - dokument pana Sekielskiego, który dziś oglądali Polacy. Chyba jakoś w okolicy kwadransa - zamknęłam laptopa. Tego się nie da oglądać ot tak..

piątek, 10 maja 2019

spowiednicy

Byłam dziś na nieco większym zgormadzeniu kapłańsko-katechetycznym i spotkałam swoich dwóch spowiedników. Bardzo dobrych spowiedników. Każdy miał swój etap w moim życiu i swoje zadanie spełnił bardzo odpowiedzialnie. Tak dziś sobie staliśmy w trójkę, z kawą, herbatą, opowiadaliśmy sobie i śmialiśmy się - i tak sobie pomyślałam, kurcze - jakie to dziwne - WSZYSTKO o tobie wie, a nic nie pamięta (powiedzmy ;-) ). Cieszę się, że Pan Bóg postawił ich na mojej drodze <3

czwartek, 9 maja 2019

[*]

Na pogrzebie tłum ludzi. Młodych ludzi. Mnóstwo kwiatów.  Łzy mieszały się z kroplami deszczu. Nikt ich nie krył. Nie dało się. Gdzie byliśmy my wszyscy, kiedy on potrzbował pomocy? Wystaczył drobny gest, słowo - może zwyczajnie rzucone pytanie: co tam? Może nie doszłoby do tej tragedii?

piątek, 3 maja 2019

[*]

Damian zmarł w klasie VI - do dziś mam go przed oczyma ubranego na biało, w białej trumnie. Kochany dzieciak. Uczyłam go całe 6 lat i w zerówce. Stwardnienie rozsiane.
Kasię uczyłam w 1-3, przygotowywałam do pierwszej Komunii świętej. Słodka blondyneczka. Miała 15 lat. Tętniak w głowie. Dziś miałaby 20 lat.
Dominika, wyszła z domu 2 lata temu, w Wielki Piątek - zaginęła. Czy żyje? Była w 1 LO, uczyłam ją całe gimnazjum. Wciąż jej szukają /zobacz/
Macieja uczyłam  do 5 klasy sp. Ostatniego maja kończyłby 26 lat - powiesił się dziś rano. Nie żyje...

spowiedź pierwszopiątkowa

Pierwszy piątek, a najcześciej w okolicach I piątku planuję Spowiedź. Od czasów Bierzmowania, czyli ponad 25 lat raczej jestem wierna praktykowaniu I piątków i comiesięcznej spowiedzi. Dziś kościół gdzieś tam, kolejki o dziwo nie było, konfesjonał w nawie bocznej, gdzie prócz spowiednika nie było nikogo - mega komfortowa miejscówka, brawo! Za bardzo nie miałam się z czego spowiadać, ale zależało mi na tej spowiedzi, żeby z moimi dzieciakami pierwszokomunijnymi przyjąć Komunię po spowiedzi - taki prezent dla nich, w ich intencji <3. Spowiednik bardzo ciepły i wrażliwy. Nagdał się biedny, aż mi go szkoda było ;-) Mieć takiego kierownika duchowego - dar. Mało prawdopodobne, że jeszcze kiedyś trafię na niego, ale zazdroszczę tym, co mają go na codzień u siebie w konfesjonale...

mięso w piątek

Śmieszą mnie tekściki w necie typu: W ten piątek można jeść mięso. Tak jakby ludziepościli w każdy inny. Był Wielki Piątek. Byłam gdzieś w galerii handlowej - przechodziłam koło stolików jakiejś restauracyjnki. Wcinali pizze z salamii grillowane kiełbaski. W Wielki Piątek! A co tam dopiero jakiś tam inny piątek, i do tego majówkowy. Kogo to obchodzi?


środa, 1 maja 2019

makarena

Dziś pierwsza spowiedź dzieci, które przygotowuję do I Komunii świętej.  Mikołaj w kolejce już tak się wiercił, że zaczął  coś na kształt Makareny :-D a Jasiek przepuszczał wszystkich chłopaków w kolejce. Wojtek był pierwszy, i chyba się zdziwił, że to już, Kuba nie chciał iść wcale - powiedział, że się boi, a Jaś jeszcze spowiadając się zerkał w moją stronę :-D I nie ważne, że już im w niczym nie mogłam pomóc - ale bardzo chcieli, żebym była z nimi, więc byłam - i wydaje mi się, że to jest wazne, po prostu BYĆ...

niedziela, 28 kwietnia 2019

nauczyciel&uczeń

Jestem w Teatrze. Przede mną siedzi moja pani od matematyki. Sztuka z przerwą. Nie widzimy się. No ok sobie myślę - może mnie nie widzi. Po dwóch godzinach - koniec, szatnia. Widzę, że mnie widzi - unika wzrokiem, udaje, że nie widzi - albo nie wie, czy ma mnie widzieć, czy nie. Podchodzę do niej i witam się. Uśmiech od ucha do ucha, happy. Po teatrze Lody w słynnej restauracji na M ;-)  Nie zauważyłam od razu, ale i nie rozglądałam się. W trakcie widzę ucznia z LO z dziewczyną, którą uczyłam sto lat temu w podstawówce. Zerkam od czasu do czasu. Widzę, że mnie widzą, bo unikają patrzenia w te stronę. Sobie myślę - jakie życie w Polsce jest trudne. Zamiast spontanicznych zachowań stale myślimy, co wypada, a co nie. Włosi, hiszpanie, pewnie i niemcy nie mają z tym problemu - ale my - zawsze! W końcu podnoszą się - macham do nich! Ślą mi uśmiech od ucha do ucha. Happy. A nie można było tak od razu?  

środa, 24 kwietnia 2019

postrajkowe opowieści


Rozmowa z klasą VII w dniu przyjściu po Strajku. Burzliwie wypowiadają swoje zdania. Słucham. Padają oceny nauczycieli. Słucham. Grupują tych, co strajkowali i tych, co nie strajkowali. Słucham. Na koniec zadaję pytanie: Kto z Was chciałby w przyszłości być nauczycielem? Cisza przeszyta burzą piaskową (strasznie wieje u nas) i różne komentarze. Dyskuję kończy stwierdzenie jednej do drugiej siódmoklasistki: Nauczyciele są nie szanowani! Chciałabyś, żeby Ciebie nie szanowali w pracy? Bo ja nie! Zapytałam tylko: a kto ich nie szanuje? ... Cisza.

środa, 10 kwietnia 2019

fuck

Byłam dziś na egzaminie gimnazjalnym. Mała wiejska szkółka - 14 uczniów. Pomijam nastroje i powitanie strajkujących tam nauczycieli. Jeden z uczniów na egzamin przyszedł w bluzie z takim napisem. Patrzyłam na niego przez te pierwsze 60 minu i całe następne 90 minut. Brak słów na jakikolwiek komentarz...

niedziela, 17 marca 2019

Brak Czasu

Nie umiem się zorganizować, by pisać bloga. Pracuję na dwa etaty w trzech szkołach i w przedszkolu. Praktycznie codziennie od 6.20 do 23.30. Z dojazdami. Z przygotowaniem do zajęć. Jest niedziela 21.55 - a ja jeszcze mam ok. 30 prac do sprawdzenia, nie wspomnę o przygotowaniu zajęć /powinnam to zrobić na czwartek, ale klasy nie było, więc sobie odpuściłam - ale jutro już będą i będą pytania: sprawdziła pani?!)

Byłam dziś u Spowiedzi. Do Wielkanocy pewnie jeszcze ze dwa razy się załapię na tę "akcję" ;-) no ale - była potrzeba, więc poszłam. Konfesjonał oblepiony przez ludzi. Nikt nie stał w kolejce. Nikt się nie spowiadał, ale stali tak blisko, że nie dziwię się, że nikt nie odważył się pójść do spowiedzi. Ja zdeterminowana - nie miałam wyjścia. Nie wyobrażam sobie iść na Mszę św. z dzieciakami (a miałam oprawę liturgii z młodzieżą), by nie iść na tej Mszy do Komunii świętej! Klęknęłam. Miałam wrażenie, że mój szept słyszą wszyscy naokoło! Więc czekałam, aż oragnista głośniej w klawisze uderzy, he he ;-) Udało się! Ale ksiądz za chwilę mówił tak głośno, że bałam się odniesienia do moich grzechów! Mnie nie usłyszeli, ale jego na bank usłyszą! Nie było szans na przygrywkę organisty, bo kazanie się zaczeło! ;-) Ale odniósł się jedynie do Wielkiego Postu. Uff :-D To akurat przydało się wszystkim naokoło ;-) Jego uśmiech w moją stronę bezcenny. Chyba wiedział, czego się obawiam :-D

Wielki Post - KOCHAM! Z Gorzkimi Żalami u mnie ciężko, ale Drogi Krzyżowe zawsze. Post. Jałmużna. Modlitwa. Jest Moc!

niedziela, 24 lutego 2019

ładowanie na religii

Mikołaj, pierwsza ławka, klasa 3. Ja wiem, ostatnia lekcja - piątek, ja wiem, ale już tak go pobierało, że mówię - nie! Ostatnie ostrzeżenie - za chwile dostaniesz minusa! (mają magnesiki i przyczepiają do tablicy za karę - za trzy minusy chmura i uwaga). Położyłam przed nim na biurku, a on: ŁADUJE SIĘ... Dzieci cyberprzestrzeni :-D

sobota, 23 lutego 2019

humor z kartkówki


Sprawdzam kartkówki. Było przeczytać fragment Pisma Świętego i napisać o czym mówi. Chodziło o wskrzeszenie Łazarza. W pracy, klasa 7, czytam: Wskrzeszenia Łasiarza. Ha ha :-D

czwartek, 7 lutego 2019

[*]


To był maj. Zamykałam właśnie kościół po Białym Tygodniu. To był pierwszy rok mojej pracy katechetycznej. Podchodzi do mnie pani, mama trójki moich uczniów z prośbą. Wiedziałam, że trójka dzieciaków ma braciszka, przecież nauczyciele wiedzą wszystko ;-) Byłoby nienormalne, gdyby dzieciaki nie pochwaliły się pani od religii, że mają rodzeństwo. Zapytała mnie, czy zgodziłabym się zostać chrzestną ich dziecka? Tłumaczę, że ja nie rodzina, że lepiej kogoś z bliskich wziąć. Ale oni mają już troje dzieci i nie mają już nikogo, kogo mogliby prosić na matkę chrzestną. Zgodziłam się. I tak zostałam ciocią w obcej rodzinie. Wszystkie dzieciaki zaczęły mówić do mnie ciocia. Zapraszana byłam na ważniejsze uroczystości. Pierwsza Komunia. Rodzinne spotkania świąteczne. Zostałam poproszona na świadka Bierzmowania. Cienie i blaski rodzinne w których uczestniczyłam. Łatwo byłoby gdyby to była normalna rodzina, wierząca praktykująca, bogata i wpływowa. Przechodziłam szkołę życia, gdy przyszło zmierzyć się z alkoholem, przemocą, biedą. Kiedy dziecko płacze, że nie chce wracać do domu. Błaga, żebym go nie odwoziła. Chce zostać ze mną. Problemem nie był ojciec, a matka alkoholiczka. Chyba z ulgą odebrałam wiadomość o rozwodzie rodziców. Liczyłam przede wszystkim na emocjonalny spokój dzieci. To było trzy lata temu. Dziś pogrzeb. Miała tylko 47 lat i po ludzku było smutno, że tak skończyła. Myślę, że pomimo nałogu kochała swoje dzieci i chciała dla nich dobra. Wyszło, jak wyszło – ale na pewno chciała dobrze. Pogrzeb smutny, bo zaledwie kilka osób. Nie było żadnych sąsiadów, znajomych. Kolegów, koleżanek. Teraz jestem jedyną mamą mojego chrześniaka i to ona mnie na nią wybrała...

wtorek, 5 lutego 2019

praca


Warto zapisać – dziś 5 lutego a dostaję telefon z propozycją pracy – od poniedziałku! Dzwoni proboszcz z sąsiedniej diecezji, bo szuka katechetki. Tłumaczę, że ja dwa etaty – nie dam rady wcisnąć nawet minuty gdziekolwiek. No to od września – na etat z kawałkiem. On za dojazdy odda, aby tylko się zgodzić! No proszę, i co się tu martwić o pracę? W sumie to fajne miejsce, mała wiejska szkółka, kościółek na rozdrożu – 20 minut autem, bez korków, świateł. Kto wie, kto wie... ;-)

niedziela, 3 lutego 2019

ferie


Ferie służą. Film, książka. Jedna. Druga, Trzecia. Właściwie trzy naraz :-) Wieczorem wiadomość - kl. 1LO w sprawie konkursu - pytanie uczennicy, czy idzie w dobrym kierunku? No proszę - chce się dzieciom w ferie pracować, brawo! ;-)

piątek, 1 lutego 2019

pierwszy piątek miesiąca


Dziś pierwszy piątek miesiąca. Dobra praktyka. Praktykuję od roku 1993 – konkretnie od pierwszych piątków miesiąca, jakie trzeba było zrobić w ramach przygotowania do Bierzmowania. Spodobało mi się, i tak mi zostało ;-) Pewnie, że zdarza się, że czasami nie jestem w tym dniu na Mszy św., ale raczej zawsze planuję, aby być – i jestem. Często, ale nie zawsze w tym dniu spowiadam się – robię to zwykle wcześniej, żeby nie stać w kolejce ;-). To, co mnie przekonało do tej praktyki to historia pewnego księdza, który podczas wykładów opowiadał nam – z przejęciem, co mu się przydarzyło. Zaplanował sobie jechać na zakupy – Warszawa. Nie wie czemu skręcił na Łódź. Łowicz to miasto rozjazdowe, więc trudno się zdecydować ;-) Ujechał kilka kilometrów – wypadek. Zostawia auto na poboczu, podchodzi. Młody człowiek, około 40-tki, stan ciężki – przytomny. Za pozwoleniem podchodzi – mówi, że jest księdzem – na spowiedź nie ma czasu, bo nadjeżdża karetka trzeba ratować życie – więc krótko pyta: czy żałuje swoich grzechów? W odpowiedzi widzi przytaknięcie – rozgrzesza, błogosławi. Sygnały karetki, nosze. Odjeżdża. Wrócił do domu. Już wiedział, dlaczego skręcił w innym kierunku. Minęło kilka tygodni. Przychodzi kobieta, pyta, czy wtedy i wtedy to on był przy wypadku na Łódzkiej trasie? Przyznaje, że tak – i wtedy ona zaczyna płakać. Przyszła podziękować. W tym wypadku był jej syn, dobry, poukładany chłopak – ostatnio się pogubił, zaniedbał życie religijne, spowiedź, kościół – ale jako dziecko zrobił 9 pierwszych piątków miesiąca i wierzył, że w chwili śmierci Pan Jezus przyśle mu pomoc. I ona była przekonana, że tak właśnie było! Zmarł jeszcze w karetce.

środa, 30 stycznia 2019

modlitwa


Duża firma. Jakiś czas temu pojawili się nowi pracownicy – siostra z bratem. Wchodząc na halę mówią: Szczęść Boże. Na przerwie – modlą się przed jedzeniem. Wszyscy patrzą zdziwieni. Zdziwienie dziś budzi znak krzyża i chrześcijańskie pozdrowienie – a kiedyś było to takie oczywiste...

poniedziałek, 28 stycznia 2019

czas na oddech


Pierwszy dzień ferii! Niby od kilku dni ferie, ale – sobota i spotkanie z młodzieżą aż do 20.30, niedziela – wieczorna Msza z młodzieżą, poniedziałek Anioł Pański z Biskupem i wręczenie nagród z konkursu w którym brała udział moja uczennica, a dziś wolne. Niby wolne, ale jeszcze wysłałam kilka maili z materiałami do konkursu do uczniów. Nie, nie pracoholik ;-) - rzeczy, które trzeba było zrobić wcześniej, ale.. no... tego.. ;-) Zostało jeszcze jedno (tak mi się wydaje, że jedno!) sprawozdanie, ale to już na po feriach – co znaczy, że w ferie trzeba zrobić.

sobota, 26 stycznia 2019

Spowiedź


To niesamowite, jaką ulgę przynosi spowiedź. Możesz zwierzać się ze swojego problemu wszystkim przyjaciołom i radzić się swoich znajomych, a nie przyniesie to takiego efektu, jak szczera spowiedź. Zaskakuje mnie to i zadziwia od zawsze.

kaloryfer


Dziś diecezjalne spotkanie młodzieży. Z mojej młodzieży kilka osób – ale przynajmniej przyszli z własnej i nieprzymuszonej woli. Słuchałam. Obserwowałam. Budowałam swoją wiarę. I w Boga – i w młodzież. Jedno zdanko z nauczania, które padło do młodzieży – ale i nas katechetów mocno dotyczy: Bądź światłem. Możesz być ciepłem – ale nie dawać światła. Kaloryfer daje ciepło, ale to nie to samo... (z homilii o. Tomasza Nowaka OP)

niedziela, 20 stycznia 2019

ostatni tydzień


Jutro poniedziałek. Ostatni tydzień przed feriami. Może być ciężko ;-) W niektórych szkołach, mimo że ferie za tydzień jedziemy już z nowym semestrem – więc znów wszystko od początku, mimo że końca nie było – tzn był, bo posiedzenia rady i zebrania – zaliczone, ale na odpoczynek jeszcze czekamy. Jako przerywnik zaproponowałam na ostatni tydzień lekcje z filmem – nikt się nie sprzeciwił ;-) No, ale niektórym nie mogę dać odetchnąć – konkurs biblijny przed nami. Czytam, zaznaczam, układam pytania – wydrukowałam właśnie 15 testów, dzieci się ucieszą :-D Najgorsze jest to, że oni naprawdę się cieszą :-D

sobota, 19 stycznia 2019

szkolne obiady


Szkolne obiady czasem integracji między nauczycielem a uczniami – przynajmniej w moim przypadku ;-) Zwykle największe rozrabiaki w szkole „trzymają” dla mnie miejsce przy swoim stoliku i wołają, żeby z nimi usiąść. Opowiadają, żartujemy sobie, ale i rozmawiamy – tam się można dowiedzieć wszystkiego ;-) Która dziewczyna komu się podoba, kto jaki przedmiot lubi, kto dziś jaką ocenę dostał, co się wydarzyło na lekcji, ale nie tylko. Kuba wczoraj – a wie pani, że uczy pani mojego brata? Tak, a kto to? Marcin. Wo twój rodzony brat? - pytam, bo nawet nie wiedziałam. No tak, ale nie mieszkamy razem? Nie? Bo ja mieszkam z ciocią. O. Fajnie? - pytam. Nie - ale tak wyszło. Bałam się pytać o więcej. To dziecko z klasy drugiej. Za chwilkę życzył smacznego i pobiegł na przerwę. Smutne.

wtorek, 15 stycznia 2019

paralityk


Lekcja o uzdrowieniu paralityka w klasie 3. Po przeczytaniu fragmentu Ewangelii zrobiliśmy scenkę – Robert był paralitykiem, Miłosz Jezusem inni czterej chłopcy przyjaciółmi sparaliżowanego. Było zabawnie, ale z przesłaniem. Na końcowe pytanie – kogo przyjaciele przynieśli do Jezusa, Marcin odpowiedział: Roberta! Ha ha - przedobrzyłam z przesłaniem, ale skojarzenie dobre, odpowiedź uznana :-)

Pomocne www Katechety

Biblia dla dzieci /kilk/
Pinterest /klik/
Katecheza Natana /klik/
Katecheza z pomysłem /klik/

poniedziałek, 14 stycznia 2019

praca katechety


Praca katechety to nie tylko szkoła, ale i parafia. W zależności od twórczości księdza proboszcza – różne katecheci mają obowiązki. Czasem to tylko raz na jakiś czas oprawa liturgii Mszy św. z dziećmi czy młodzieżą, czasem przygotowanie do I Komunii św., próby, spotkania z rodzicami, czasem przygotowanie uroczystości Bierzmowania, czasem to cotygodniowa Msza z dziećmi, opieka nad asystą procesyjną, scholą dziecięcą, młodzieżową, prowadzenie wspólnoty dziecięcej lub młodzieżowej. Ja obecnie – w jednej parafii mam oprawę liturgii z młodzieżą – jeden miesiąc w semestrze, w drugiej parafii – miesiąc w semestrze oprawa liturgii z dziećmi i przygotowanie do I Komunii św., spotkania, próby i poprowadzenie uroczystości i w trzeciej parafii oprawa liturgii Mszy św. wieczornej z młodzieżą w każdą ostatnią niedzielę miesiąca. Czasem zdarza się, że jestem na dwóch mszach w niedzielę – rano z dziećmi, wieczorem z młodzieżą.

niedziela, 13 stycznia 2019

studia teologiczne


Studiowałam zaocznie – nie znam realiów studiów dziennych ani statystyk. Kiedy zaczynałam po maturze – to był 1998 rok, było nad ponad 30 osób. Po pierwszej sesji zostało niecałe 20, po sesji letniej odpadłam nawet ja – w sumie zostało na I roku 16 osób. Połowa. Ksiądz profesor po oblanym egzaminie podszedł do mnie i patrząc w oczy powiedział: i tak nie będzie pani katechetką, i tak. Ponieważ to było moje marzenie uczyć religii a nie chciałam już wchodzić w drogę pamiętnemu wykładowcy, który zresztą był dyrektorem – poszłam na uczelnię w sąsiedniej diecezji :-D Po I roku dostałam pracę – a wychodząc z kurii z misją w ręku los chciał, że akurat on stanął w progu – cóż, podeszłam i patrząc mu w oczy zapytałam tylko: i co?! Tak wiem, to było bezczelne – ale wtedy brakowało mi pokory :-D Najlepsze było dopiero przede mną, bo po licencjacie wróciłam na poprzednią uczelnię aby zrobić magistra – zgadnijcie z kim miałam pierwsze zajęcia?! :-D Na roku było nas jakoś 10 osób, może nawet nie? Wszyscy pracujemy dziś w katechezie. Co z tymi, co odpadli po I roku – nie wiem...

Studia teologiczne wbrew wyobrażeniom wcale nie są łatwe – powiedziałabym nawet, że dość trudne. Ktoś, kto tego nie czuje = lubi może być trudno. To samo z pracą w szkole – dla kogoś, kto tego nie lubi – może być ciężko, nie tylko w roli katechety.

sobota, 12 stycznia 2019

zredukowanie lekcji religii z dwóch do jednej tygodniowo


Internet grzmi o zmniejszeniu godzin religii w szkołach ze względu na brak katechetów – z dwóch na jedną tygodniowo – może coś się za tym kryje (najpierw zmniejszymy liczbę godzin, później całkiem wyprowadzimy religię ze szkół), a może rzeczywiście tych katechetów brakuje?

Obecnie pracuję w trzech szkołach i w przedszkolu. W zawodzie nauczyciela – katechety pracuję od 2001 roku i nigdy nie miałam całego etatu w jednej szkole – zawsze to były dwie, albo trzy placówki – a tym samym dwie albo trzy parafie w obrębie 20 km od domu. Pamiętam, jak zrobiłam sobie herbatę na przerwie – upiłam łyk, poszłam na lekcję. Po następnej rozglądałam się za swoim kubkiem w pokoju nauczycielskim dziwiąc się, że go nie ma (?) – okazało się, że owszem herbatę robiłam, ale w tamtej szkole! ;-)

Tygodniowo robię około 200 km, zliczając czas wychodzi ok. 4 godzin – koszt ok. 100 zł. W sumie miesięcznie 800 km – jeśli nie mam dyżuru liturgicznego, jeśli dochodzi jeszcze niedzielny dojazd do kościoła w parafii, gdzie pracuję x 4 niedziele w miesiącu = 180 km. 1000 km miesięcznie. Pozazdrościć dobrego auta ;-)

Tak wyglądają realia. Zazdroszczę tym, co mają blisko do pracy. W chwili obecnej jedna ze szkół, w której podjęłam pracę od września ubiegłego rok – znajduje się 3 km od miejsca zamieszkania, więc bajecznie blisko – niestety umowę mam tylko do czerwca br. więc nie mam co się łudzić, że to już do emerytury... Gdyby w szkołach, gdzie pracuję zmniejszyli liczbę godzin religii – na te wszystkie rozjazdy składałoby się pół etatu – odliczając koszta dojazdu – zostaje tyle, co zasiłek dla bezrobotnych (?).

cdn.

piątek, 4 stycznia 2019

anonimowość w konfesjonale


Jadę do Spowiedzi do Salezjanów – pokonuję 50 km zaśnieżonych tras. Stoję w kolejce pierwszopiątkowej dobre pół godziny. Kończę spowiedź i ten moment, kiedy słyszysz: Pani – i tu pada moje imię :-O A chodziło o to, by trafić na kogoś obcego :-D W sumie obcy spowiednik był, bo ja go nie znałam – ale to nie znaczy, że mnie nie znają. A o tym nie pomyślałam :-D

czwartek, 3 stycznia 2019

nauka pacierza w wieku 15 lat


Ostatnia klasa gimnazjum (dosłownie) – przygotowanie do Bierzmowania wymaga ode mnie uzyskania wiedzy o znajomości pacierza i katechizmu. Jak z tym drugim idzie w miarę, tak z pacierzem – tragedia! Dwie dziewczyny w październiku wypisały się (rodzice ich wypisali) z religii, bo „nie mają czasu uczyć się pacierza”. Pytam ustnie – stąd te problemy, bo gdyby to było pisemnie – pewnie problemu by nie było...