sobota, 29 czerwca 2019

tęczowo

Na lekcji gimnazjalistka okleiła swój zeszyt do religii tęczową taśmą klejącą i pyta: podoba się pani? Zrobiła to świadomie i szukała zaczepki - ale po co mi to? Fajnie, kolorowo - odpowiedziałam, udając, że nie wiem o co jej chodzi. Widać dziecku nie chciało się tłumaczyć w czym tkwi kontrowersja kolorów i całe szczęście - spojrzała tylko porozumiewawczo na koleżankę. Ola wypisała się w końcu z religii - ale dzień dobry na korytarzu zawsze mówiła.

Nie o Oli chciałam pisać, ale o tym, jak trzeba uważać co sie nosi, co się kupuje, w jaką torbę się zakupy pakuje...



My mamy ich akceptować i tolerować - tak? A oni nas? :-(


piątek, 28 czerwca 2019

zatajanie prawdy

Strona diecezjalna nie mówi prawdy. Informator diecezjalny nie podaje prawdy. W parafii nie dowiesz się prawdy. Żeby było śmiesznie - ja prowadząc kronikę parafialną też nie mogę pisać prawdy. Tylko zdjęcia i nagłówki. Kiedy czytałam Kronikę sprzed 50 lat - wiedziałam, że organista był pijakiem (dosłownie), że proboszcz go wywalił i szukał drugiego. Że poprzednik proboszcza wszczynał awantury wewnątrz diecezjalne za co został ukarany przejściem na kapelana Domu Samotnej Matki. Że wikary był niezadowolny z prezentów imieninowych, bo za mało. A teraz - tyle się dzieje, a pisać nie można! Żadnych odejść. Żadnych afer. Lukrujemy, lukrujemy...

wtorek, 25 czerwca 2019

moda na odejścia?

o, i jeszcze jeden - sprzed 20 minut:

Wszedłem do mojego nowego mieszkania. Pierwszy raz od 9 lat nie przeprowadzam się na plebanię, tylko do mieszkania w bloku. Będę zwykłym sąsiadem moich sąsiadów. Tak, oficjalnie poszedłem na urlop. Od najbliższej niedzieli nie będę wykonywał czynności kapłańskich. Będę żył i pracował jak inni świeccy ludzie. Decyzja, którą podjąłem może wydawać się dla niektórych niespodziewana. Ale to jest decyzja, do której dojrzewałem od dawna, nawet bardzo dawna. Ta decyzja jest efektem stawania w prawdzie o sobie. W końcu Ewangelia mówi: „Poznacie prawdę i prawda was wyzwoli”. Uciekanie przed sobą samym prowadzi do depresji, do uciekania w alkohol, do niekontrolowanych sytuacji, które są efektem eksplozji spowodowanej nagromadzeniem ogromnego ciśnienia. Te sytuacje już nie tylko raniły mnie samego, ale zaczęły ranić także innych. Kiedy nie żyjesz w prawdzie o sobie, twoje życie naprawdę staje się zdezintegrowane. To jest niesamowicie trudne żyć ciagle w rozdwojeniu. Niedawno pisałem o Avengersach, w których jest ciekawa scena, w której Bruce Banner w końcu staje się zintegrowany z Hulkiem. Przestają toczyć ze sobą walkę. Nie może żyć dwóch obcych gości w jednym ciele. To rodziło wiele problemów. I w końcu udaje się dokonać wewnętrznej integracji. Bruce i Hulk pogodzili się ze sobą. Przekładając to na język Ewangelii: nie ostoi się królestwo wewnętrznie skłócone. Ja przez wiele lat czułem się jak Bruce i Hulk, którzy są w ciągłym konflikcie. Ale przyszedł ten czas, kiedy zaczynam się wewnętrznie integrować, akceptować prawdę. Dlatego nie mogę już żyć w wyparciu. Staniecie w prawdzie i uznanie prawdy o sobie naprawdę daje wolność. Od momentu podjęcia tej decyzji czuje się bardziej wolnym człowiekiem. Wewnętrznie wolnym. Chcę żyć w pokoju z samym sobą i wiem, że potrzebuje do tego tej zmiany. Nie żyjąc w prawdzie o sobie, nie żyje tez w prawdzie wobec innych. Głosząc Ewangelię, która tak bardzo mówi o potrzebie życia w prawdzie, nie mogę dłużej żyć w poczuciu, że nie żyje w prawdzie przed sobą samym. Wczoraj rozmawiałem z kumplem i obaj stwierdziliśmy, że mamy doświadczenie poczucia bycia nie na swoim miejscu, a jednocześnie obaj doświadczamy ogromnego lęku przed zmianą tego. Tak jakbyśmy wpadli w koleinę, z której nie chcemy wyjść. Paradoksalnie dobrze radzimy sobie w tej koleinie. Jesteśmy dobrzy w tym, co robimy. On w bankowości, ja w mówieniu kazań, spowiadaniu, chodzeniu po kolędzie, itd. Ale to, że robisz coś dobrze wcale nie jest ostatecznym argumentem na to, że jesteś na swoim miejscu. Wielu ludzi postrzega mnie przez pryzmat tego właśnie, że pewne rzeczy mi naprawdę wychodziły. Inni patrzą przez pryzmat, że taki ludzki ksiądz. Dla wielu jednak zakryta była walka, która się we mnie toczyła, choć od pewnego czasu trochę odkrywałem się przed światem. Staję w prawdzie o sobie i w świetle tej prawdy nie jestem w stanie podjąć innej decyzji, jak właśnie ta, którą podjąłem. Nie, nie jestem w depresji. To nie jest dla mnie trudny moment. No może poza przeprowadzką, czego zawsze szczerze nienawidziłem. Czuje się naprawdę dobrze. Nie odchodzę załamany, w jakiejś ciemnej nocy. Wręcz przeciwnie, czuje w tym wiele światła, jestem pełen nadziei, energii. Czuję, że robię to, co w sumieniu rozeznaje za słuszne. Tez nie przekreślam tych 9 lat bycia księdzem. Absolutnie. Przecież to był czas, który mnie kształtował. Napewno nie byłbym tu, gdzie jestem i tym, kim jestem bez tego. I widzę w tym naprawdę wiele dobra dla mnie i dla innych, za które jestem wdzięczny. Poznałem dzięki temu mnóstwo fantastycznych ludzi, przyjaciół, doświadczyłem mnóstwo fantastycznych historii. Nie zamierzam wypierać tych 9 lat. Patrzę na to z wdzięcznością jako cześć mojej historii, ale to nie zmienia faktu, że potrzebuję dokonać zmiany.

a pod spodem komentarz parafianki:


Kapłaństwo na Rozdrożu

ks. Michał - ekskomunika. O. Piotr jezuita - wczoraj się zastrzelił. Ostatnio 38-letni wikariusz - również samobójstwo. Miesiąc temu kleryk 1 roku - samobójstwo. W Boże Ciało po procesji 55-letni proboszcz motocyklista ogłasza, że odchodzi z kapłaństwa, bo odtąd chce być szczęśliwy u boku Justyny... Sie dzieje... Czekam, jak Szustak i Kramer też odejdzie... Ktoś napisał gdzieś w komentarzu: uważajcie na wielkich ewangelizatorów - coś w tym jest... 

sobota, 15 czerwca 2019

Komunia Święta

Byłam dziś na ślubie. Do Komunii przystąpiło jedynie 10 osób z gości. Nie, że ksiądz nie spowiadał - pół Mszy siedział w konfesjonale, kto chciał - mógł skorzystać. Przykre to bardzo. Sakrament za darmo, a chętnych nie ma :-( Koperty dawali, a Komunii św. ofiarować nie chcieli :-( Ja to wolałabym tej koperty nie dostać, a modlitwę i Komunię św. otrzymać w prezencie...

środa, 12 czerwca 2019

malinka

VII klasa - widziała pani? - co? - W. ma malinke na szyi. - yyy.. Za pare dni: - wie pani, że W. namalowała sobie malinke cieniem do powiek, bo chciała, żebym zazdrościła jej chłopaka? - yyy...

wtorek, 11 czerwca 2019

uroki pracy nauczyciela

Sąsiadka, jak pobalowała w weekend w poniedziałek dzwoniła do pracy i brała urlop na rządanie. Bez dyskusji otrzymywała. Ja miałam dziś pogrzeb w rodzinie - o 15.00, chciałam się zwolnić z jednej godzinki z pracy, żeby zdążyć - odpowiedź: NIE. I tym się różni praca w szkole od każdej innej. Ja mam tylko wtedy urlop, kiedy muszę mieć - w każdej innej pracy - masz urlop wtedy, kiedy możesz, chcesz, potrzebujesz. Cóż... 

piątek, 7 czerwca 2019

dobrze, że nie na religii XD

- Proszę Pani, niech Oskar opowie Pani, co mu się na chemii przydarzyło? - klasa VII. Co tam Oskarku? - pytam. Na co uczeń odpowiada: - dostałem wzwodu. No także ten - dorastamy :-D