niedziela, 28 lutego 2021

niedzielnie

Niedziela, wieczór, ogarnęłam na jutro zajęcia i weszłam na pocztę poczytać prace dzieci - kiedyś to muszę zrobić, więc pomyślałam, że dziś - jutro będzie mniej. Przyszły 4 prace - jedna z 2 liceum: odesłałam z adnotacją o autorze pracy i nawet link wysłałam Wojtka Węgrzyniaka, gdyby nie wierzyła, że to on pisał, a nie ona :-D Nawet nie zmieniła formy i kopiowała: szukałem, pisałem, mówiłem :-D Nie stawiam 1, zachęcam do samodzielnego pisania - ale chciałabym zobaczyć ich minę, kiedy czytają, że znalazłam to w internecie :-D Sobie pewnie myślą: ***** ***, czy ona nie ma co robić, tylko szuka naszych prac po internetach?! ;-)

Następne prace były z kl. 4 podstawówki, wstawiłam jedną 5, jedną 6, bo fajnie dziewczynka napisała pracę i samodzielnie i oczywiście jedna musiała być kopiuj-wklej. I tak się zastanawiam, czy ten dzieciak sam  wpadł na ten genialny pomysł, czy mamusia mu to zrobiła? Nie wierzę, że 10-latek, akurat ten - tak genialnie to wymyślił. Obstawiam na mamusię. Napisałam, że praca świetna, ale ks. Jacka jakiegośtam,  podałam link i zachęciłam do samodzielnego myślenia. Smutne to, że taki dzieciak i już tak kombinuje :-(

Wczoraj udało się odwiedzić konfesjonał w zaprzyjaźnionym sanktuarium. Przede mną tyle czasuuuu trzymał panitentkę, że myślałam, że zemdleję :-/ Każdą następną po mnie też, a ja: - Boże, bezdyskusyjnie poproszę, ha ha. Może to one tyle gadały, a nie on? Nie wiem, ale cieszę się, że nie natchnęłam go do kilkunastominutowej gadki ;-) Potem Msza św., dobre kazanie i mega śpiew organisty, słucham czasem on-line, jest naprawdę woooow - i takie mini rekolekcje wielkopostne mam za sobą. Pewnie innych nie będzie, bo u mnie w parafii nic się nie mówi na ten temat. 

Zastanawiam się, chciałabym - ale nie wiem nawet, czy mogę proponować dzieciom - udział w Drodze Krzyżowej z ich udziałem, jakieś rozważania by przeczytali - ale czy to realne? Czy rodzice puszczą? Pozwolą przyjść? Czy w ogóle mogę to proponować? Miałam nadzieję, że w marcu jakoś już wrócą do szkół, ale... :-/ Nie wiem. Chyba dyrekcję zapytam, żeby później nie było...

piątek, 26 lutego 2021

piątek

Zbieram oceny, żeby się nie stresować, jak słonko pójdzie w górę i uczniowie znikną mi z zasięgu - pójdą w truskawki, do warsztatów, na budowy - dziś teścik. Kabarecik za darmo. Jeśli ktoś prawie pół godziny rozwiązuje 14 pytań to znak, że usilnie stara się mieć 6 :-D - przecież wiadomo, że robią to z internetem. Ok. Byli tacy, co otworzyli wiadomość i zniknęli. Wstawiłam 1. Byli też tacy, którzy nawet nie otworzyli tego. Wstawiłam nieobecność na lekcji. Pierwsi zaczęli pisać ci z 1 - z prośbą o napisanie testu - wymówki różne: jeden był u fizjoterapeuty, inny nie miał internetu, ktoś nie zdążył, komuś się nie wysłało. Następni byli ci, co nieobecność wstawiłam. Śpiewka podobna. Przecież mi nie na 1 zależy, ale to najlepsza motywacja ;-) - wystowałam nowy formularz, poszedł link - może to wtorku się wyrobią? 

Z klasą II o celniku i faryzeuszu dziś - dzieciaki fajnie kojarzą, super opowiadają, no i oczywiście scenka musi być, więc był na religii i celnik i faryzeusz ;-)

Wieczorem Droga Krzyżowa i Msza św. Tęskniłam za tym. Pewnie trzeba będzie się wybrać jakoś do spowiedzi, brrr...




czwartek, 25 lutego 2021

zakupy online, Msza online, szkoła online, studia też

 Miałam 160 zł na nową torbę. Dostałam kasę dosłownie z takim przeznaczeniem. Chodzenie po sklepach teraz niezbyt jest fajne, więc szukałam w internecie. Znalazłam - wydawało mi się - idealną torbę dla mnie! Dokupiłam jeszcze portfel. Na drugi dzień przyszła wiadomość z pytaniem, czy adres, który podałam do przesyłki jest właściwy i ... na tym skończył się przekaz jakichkolwiek informacji i odpowiedzi na moje wiadomości. A od zamówienia minął już dobry miesiąc. Doczytałam właśnie, że... przesyłka może iść nawet 90 dni! Małym druczkiem gdzieś u dołu strony - fajnie. Za 90 dni to pewnei już zapomnę, że torbę potrzebowałam. Ciekawe, czy w ogóle przyjdzie? Gdybym wiedziałam, nie eksperymentowałabym - ale www po polsku, przesyłka niedroga, produkty fajne i taka niespodzianka! W każdym razie kupiłam sobie już drugą - wpierw doczytując wszystkie punkty i punkciki ;-) Dotarła i spełnia od kilku dni swoje zadanie - nim minie 90 dni jeszcze ze dwie kupię ;-)

Wpłynęła 13-tka, jak ja kocham te przelewy :-D Część kasy poszła na studia, reszta pewnie pójdzie na Urząd Skarbowy, bo po rozliczeniu zawsze sporo musze oddać :-/

Zamówiłam Msze św. on-line, przelew na konto - dostałam już termin 20 i 21 marca. Za żywych daję, za siebie daję - tak egoistycznie trochę, ale czuję taką potrzebę. To wcale nie takie łatwe. Moi księża - nigdy nie odmówią, ale kasy nie chcą - więc nie proszę. W zaprzyjaźnionych parafiach - mają swoje intencje, i bardzo dobrze. Zwykle wybieram jakieś zakony - i tak jest dobrze. Co nie znaczy, że w parafii nie ma Mszy - też zamawiamy, ale raczej za zmarłych z rodziny, wypominki, gregorianki i takie tam. Ludzie różnie gadają, ale ja naprawdę czuję Moc Eucharystii - i bardzo nam to pomaga. Bardzo. 

W szkole teściki online - oni udają, że samodzielnie je piszą - ja udaję, że sprawdzam - ale najważniejsze, że przybędzie nowy rządek ocen. Będę miała już po dwie - jeszcze dwie się dopracuje i mogą być wakacje! :-D 

Wczoraj zrobiłam 1 semestr nowej podyplomówki, w weekend - mam nadzieję uda mi się zrobić ostatni semest poprzedniej. Ciekawa jestem tej pracy, którą muszę napisać. Mam nadzieję, że nie będzie to jakieś mocno wyczynowe :-/ 


wtorek, 23 lutego 2021

prace domowe - zdalne

Ponieważ dzieci nie zrobiły zadania - termin minął, poleciały 1. Reakcja: natychmiastowa! He, działa! Jak piszesz na e-dziennik, prosisz o pracę, poprawę, nie dociera = wstawiasz 1 - jest reakcja! Wooow! 

Pytanie ucznia kl. 8 - do jedynki oczywiście: Proszę pani, jaki dialog? W zadaniu domowych chodziło o DEKALOG! :-D Nie dość, że nie odrobił, to nawet nie wiedział, co ma odrobić! 

Klasa 4 - załącznik podpisany: Wysyłam pani węża miodowego - oczywiście chodziło o węża miedzianego :-D nawet nie o węża chodziło, a o krzyż ;-)

Pomijam już mądrości z 1 klas technikum, kiedy mieli rozpisać się na wybrany temat - kopiuj/wklej. Wysyłałam w odpowiedzi www, autora pracy - było wesoło ;-) Czasem się zastanawiam, co oni sobie myslą, kiedy robią taki trik, że jak katechetka to jakaś głupia? A może na wszystkie lekcje tak robią? Że to się im udaje to ja się dziwię... 

poniedziałek, 22 lutego 2021

szmal

Odwiedził dziś były wikariusz, dziś proboszcz - nie widzieliśmy się kawał czasu, właściwie chyba jak odszedł na probostwo (?). Nowe auto, nowe zęby, no nie do poznania! Co te pieniądze robią z człowiekiem! Dlaczego katechetki nie zarabiają, jak proboszcz, ech ech... 



sobota, 20 lutego 2021

postęp

Od tygodnia zbieram materiały do artykułu, który piszę do Gościa Niedzielnego - sobota, a ja dłubię w archiwum sprzed 40 lat - mam czas do poniedziałku na oddanie materiału do redakcji, dam radę! Co nie znaczy, że mi się chce to robić :-/ Miało być lekko i przyjemnie, a jest, jak zawsze... 

Pierwszy raz robię zdjęcia z nagrań - czeka mnie jeszcze obróbka, jakość pewnie będzie średnia, ciekawe co redakcja na to? Nic innego nie ma - 40 lat temu, ani nawet 30, pewnie nawet 20 i 10 lat temu o zdjęcia i aparat fotograficzny było ciut trudniej, jak dziś. Jak sobie przypomnę swój pierwszy w życiu aparat i wszytskie te ustawienia, które trzeba było zrobić (a mam go jeszcze!), 36 klatek filmu, połowa nieudana, jechać z tym do wywołania, kupa kasy, czas oczekiwania - masakra. Pierwszy aparat cyfrowy to był hit w moim życiu :-D A dzisiaj, każdy w swoim smartfonie ma, można cykać wszystko, a i jakoś coraz lepsza. Ech, czasy się zmieniają, i ludzie... Z jednej strony fajnie - z drugiej jakoś tak... weź to człowieku ogarnij :-/ Od marca ubiegłego roku - przez (a może dzięki?) - zdalne nauczanie - zrobiłam taki postęp w ogarnięciu tych wszstkich aplikacji, że wooooow. Ciekawe, co szykuje kolejny rok? :-/ Najpierw lekcje się tylko wysyłało, dziś już się mamy widzieć, ciekawe co za rok? Hmm...


czwartek, 18 lutego 2021

rodzinna katecheza

Lekcja zdalna. Klasa 4. Modlitwa z książeczki do nabożeństwa/modlitewnika od 1 Komunii. Są w domu, więc wpadłam na pomysł, aby poszukali w domu książeczki i pomodlimy się wspólnie. Rok temu mieli Komunię, nawet niecały, bo 7 miesięcy (!), więc wydawało mi się, że szybko znajdą - he, nie wszyscy! Niektórzy zupełnie nie wiedzieli, gdzie tego szukać! :-( W każdym razie, większość znalazła - otworzyliśmy na 99 stronie i była tam Modlitwa Poranna. Czytamy - a Bartusia tak poniosło, że tylko nogi bbyło w kamerce widać! Mówię: Bartuś, czytasz. Wyrwany z rzeczywistości nie wiedział, co sie dzieje! Babcia otworzyła książeczkę, mama pokazała palcem, gdzie ma czytać. Także ten - rodzinna katecheza z Bartusiem na czele. 

Następna lekcja. Również klasa 4. Mówimy o Wielkim Poście. W trakcie słyszę: Proszę Pani... - tak, słucham? - mój wujo Paweł Panią pozdrawia...

Za tydzień zacznę: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziwica, witamy na antenie Radia Maryja... - albo raczej Telewizji Trwam :-D - w sumie to może by mnie tam przyjęli do pracy, doświadczenie już mam, zaraz rok będzie :-D

Na koniec pracowego dnia kl. 1 - stacjonarnie, lekcja o Drodze Krzyżowej z piękną animacją dla dzieci /klik/ - cisza, smuteczek, tysiąc pytań. Na koniec Wikusia podchodzi i pyta: - proszę Pani, a Pan Jezus miał dzieci? Smutno się dziecku zrobiło, że tatusia im zabili...


poniedziałek, 15 lutego 2021

filozofia nastolatków

Uczeń kl. 8, deklarujący się jako niewierzący - drugi rok go uczę, ale raczej go nie nawrócę ;-) - dziś puściły mu hamulce - pozwoliłam mówć, przypominając jednocześnie, że rozmawia z nauczycielem, żeby za bardzo sobie nie pozwalał - bo zaczął tekstem: mam mówić, jak ja to widzę dosłownie, czy mam być kulturalny i grzeczny?! Wooow, się dziecko rozpędziło ;-) Generalnie chodziło mu o to, że wiara jest bez sensu - że religia jest daleko za nauką, że jak niby można rozmawiać z Bogiem, jak do dialogu trzeba dwóch realnych osób! Niby jak Bóg nas słucha, skoro i tak nie wysłuchuje?!

Poradziłam sobie, spokojnie - to już nie pierwsza nasza dyskusja. Ostatnia była o masturbacji, dlaczego Bóg nie pozwala być człowiekowi szczęśliwym?! :-D

Dobrze, że chcą rozmawiać - widać dzieciak ma dom, jaki ma - z tego, co obserwuje wychowuje się sam, rodzice gonią za kasą, no i dla Boga też tam raczej miejsca nie ma. Filozofuje chłopak, szuka, szkoda tylko, że agresywnie - próbuje BRONIĆ swoich racji! Średnio się to kończy w tych naszych dyskusjach ;-)

Co do wiary jeszcze, tak wczoraj patrzyłam na naszych lokalnych lekarzy w kościele - nie znam ani jednego, który by nie chodził do kościoła! Pewnie nie wszyscy tak mają, ale większość jednak medyków, mimo przecież, że nasze życie w ich rękach - powierza się Komuś, kto stoi wyżej niż oni sami. A ponoć religia jest daleko za nauką... ;-)

katecheza 21 wieku

Nowoczesna praca domowa na miarę 21 wieku! Kto dziś pisze albo rysuje? Wirtualny świat zawładnął świat - więc próbowałam się dostosować do czasów! Uczniowie kl. 8 mieli stworzyć mema do wybranego przez siebie przykazania z Dekalogu i wybranego przez siebie przykazania Kościelnego. Poradzili sobie świetnie - ośmieszyć, obrazić = są w swoim żywiole! Miało być fajnie, cóż - a najlepsze jest to, że w ogóle nie rozumieją czego się czepiam i  dlaczego im 6 nie chcę postawić?! PORAŻKA :-( - moja - i nauczka na przyszłość, nie ma co eksperymentować - szczególnie, jak się uczy dziwne dzieci :-/ 












niedziela, 14 lutego 2021

niedziela

Niedziela. W kościele się przedłużyło, zmarzłam - mam nadzieję, że mnie nie rozłoży żadne choróbsko :-/ bo coś chwilowo średnio. Nie ma, jak to Msza on-line zimową porą ;-) 

Minęła 22.30 - skończyłam na jutro ogarniać system - o Wielkim Poście już, klimatycznie w tym tygodniu będzie. Siedziałam 3 godziny nad prezentacją, pół godziny migania tym, co w ogóle raczą patrzeć :-] i po lekcji. Chwilami czuję bezsens swojej pracy :( Siedziałam dziś w tym kościele, i te wszystkie ludzie siedzieli - nie było ani 1 dziecka! A nie, było jedno - może ze 2-letnie i wrzeszczało pół Mszy :) Z młodzieży - 1 chłopak i kilka osób w zespole śpiewającym. Ciekawe ilu z moich uczniów dziś było w k-le, oglądało Mszę? Tydzień temu zaryzykowałam, zapytałam - kl. 4 - dwie osoby były, z kl. 7 - jedna była w kościele, jedna oglądała on-line. Na dwie klasy, około 40paru osób. Więcej nie będę pytać - po co? :-/ A może - trzebaby?.. Ech, ech... Czyżby to wypalenie? Może już brak wiary? Bezsens ewangelizacji? Brak motywacji? Zmęczenie? Znużenie? Sama nie wiem...

Przed nami konkurs - nie sądziłam, że ktokolwiek się zgłosi, ale jednak - czytamy Dzieje Apostolskie w nowym przekładzie. Fajerwerki. Konkurs Wiedzy Biblijnej, test 10.III - narazie dałam 10 pytań i czekam 3 dzień na odpowiedź :-D Podejrzewam, że odpuszczą szybciej niż mi się wydaje :-D Konkurs diecezjalny, ksiądz dziekan (cztaj - ja) ma(m) ogarnąć etap dekanalny. Zamówiłam książki - albumy, jako upominki dla uczestników, bo znając życie ks. dziekan obudzi się w ostatniej chwili ;-) Skończę przygotowania konkursu biblijnego - zaczyna się plastyczny dla kl. 0-4, jeszcze więcej fajerwerków będzie ;-) Potem kwiecień i przygotowania do komunii, o ile termin zostanie ten, który jest. No i mamy maj. Wcześniej jeszcze pewnie tysiąc innych atrakcji - nie wspomnę o zwyczajnych lekcjach w szkole i poza nią - ciekawe dokąd będzie trwała ta zabawa w zdalne nauczanie? :-/

Otwierają nowy kierunek technikum, zaryzykowałam i po raz kolejny zapisałam się na podyplomówkę. Zaczynam semestr 24 lutego. Tym razem - reklama :) Pracowałam rok w tym, umiem zrobić wiele fajnych rzeczy, nauczę się - mam nadzieję, jeszcze fajniejszych - no i w sumie fajnie by było być panią od reklamy ;-) Od poligrafii i od religii. Kurcze, z 3 przemiotów to już chyba uzbieram etat w szkole średniej? O ile mnie tam zatrudnią :-D he he Dobrego tygodnia wszystkim! <3

piątek, 12 lutego 2021

uroki pracy nauczyciela - (syzyfowa) praca domowa

Już dawno minęła 23.00 - piątek, przeniosłam się już z laptopem do łóżka - to się nigdy nie skończy? Zazdroszczę ludziom, którzy wracają z pracy do domu i ... nie mają "pracy domowej" ... :-(

czwartek, 11 lutego 2021

wirtualny świat

Mąż, dwójka ślicznych dzieci, skończone studia, dobra pielęgniarka, dopiero co dostała pracę, o którą zabiegała i ...rak... Dziś jej urodziny, 42 - na portalu społecznościowym: żłóż życzenia - zerknęłam w zakładkę, rzeczywiście ludzie ślą życzenia: 100 lat, szczęścia, spełnienia marzeń itd. Monika od pół roku roku nie żyje - w kościele wciąż jeszcze są Msze popogrzebowe, a w internecie wciąż, jak żywa... I Niebo jest takim światem "wirtualnym" - tam się wiecznie żyje :) Pomódlcie się dziś za Monikę [*] i jej dzieci, męża, żeby jakoś sobie radzili, bo domyślam się, że to jest nie łatwe :-(




wtorek, 9 lutego 2021

Lowe pani

 


Dziś taka tablica przywitała mnie w kl. 1 i ten napis: Lowe pani. Słodkie. Jakby co to nie wiem, czemu tak szybko kończy się kolorowa kreda? ;-)

Odnośnie rysunków na religii, bo w komentarzach była dyskusja :) - dzieciaki kochają rysować! Nie tylko te małe - te starsze również. Zwykle u starszych daję zadania do wyboru - można pisać albo rysować, częściej wolą rysować. Nie oceniam prac plastycznych od strony plastyki, bo to nie mój przedmiot - aczkolwiek lubię piękne obrazki - oceniam pomysł, kreatywność, oryginalność - czasem są patyczaki, ale historia tak pokazana, że dostaje się 6! Rysunki pomagają wyrażać emocje - młodsze klasy nie piszą, a malują np. za kogo się modlą, albo o co proszą Boga - i to też ma swój urok.

Co do towarzyszenia uczniom w drodze do Boga - cóż... można sobie na to pozwolić w momencie, kiedy dziecko już umie iść tą Drogą - ażeby towarzyszyć trzeba najpierw nauczyć samodzielnego kroczenia - i to się dokonuje w szkole podstawowej - mniej więcej tak do klasy 6, czasem 7 - klasa 8 i 1 liceum już zaczyna sama kreować swoją drogę - więc towarzyszyć można takiej młodzieży od 15-16 lat - wcześniej trzeba uczyć. Co nie znaczy, że katecheta nie "towarzyszy" w tej drodze - owszem, właściwie już od zerówki, potem 1 spowiedź, 1 Komunia św. itd. 

A wy, jakie najczęściej prace wykonywaliście na religii? :)

sobota, 6 lutego 2021

zdalne - ciąg dalszy zabawy

Nauczanie zdalne trwa w najlepsze. Obserwuję zmiany, jakie zaszły w dzieciach klasy 1 i 2, które uczę po przerwie od 26 października to powrotu 18 stycznia - począwszy od zachowania w klasie: pomijam gadulstwo, ale dziecko potrafi w trakcie lekcji wyjąć sobie jedzenie i rozmawiając ze mną jeść! Bo zapomniało się, że to szkoła :-D Pani w ekranie komputera nie widziała, bo większość na wyłączonych kamerkach. Ze nauczania zdalnego i moich prozentacji, proponowanych filmików, ba nawet samodzielnie (?!) wykonanych ćwiczeń - nic nie pamiętają. Gdybym zaczęła program od nowa, nie zorientowaliny się. Pismo w zeszycie to porażka! Porównując wrzesień-październik, a teraz - zaczynamy od nowa walczyć o staranność pisania, unikania błędów przy przepisywaniu. Nie wiem, jak prace plastyczne, ale czytanie - dokłądnie to samo, co i czytanie :-( To tylko kl. 1 i 2, które uczę. Boję się myśleć, że u tych starszych dzieje się dokładnie podobnie.

Klasa 7, wieczór - pisze uczennica na fb do mnie, że jutro ma 2 kartkówki i sprawdzian, więc besztam dziecko - do nauki, a nie na fb siedzisz! (a oni się tak mnie zawsze boją, że łooo) - a ona: proszę pani, na zdalnym uczyć się?! - to jak napiszesz kartkówkę? - mam swoje sposoby, nie chce pani wiedzieć :-D A na sprawdzian też już ma opracowaną technikę - telefon, internet i komputer. No i daję głowę ściąć, że 99.9% tak sobie radzi ze zdalnym. W sumie, gsdyby Maturę napisali w domu to też by może nie było źle, ba wzrosłyby notowania w rankingach szkół! ;-)

Co mi się podoba w zdalnym? Nie mam dyżurów na głośnych korytarzach :-D Nie musze mówić głośno ani uciszać głośnych dzieci! Mogę iść do toalety, kiedy chcę! Mogę legalnie mieć na biurku ciepłą herbatę, kawę a i wszystko inne też :-D A i poza widokiem obejmującym kamerką mogę mieć cokolwiek ubrane, ha ha - czasem bywa wesoło ;-)))

Wady zdalnego nauczania: robienie miliona prezentacji, wyszukiwanie atrakcyjnych materiałów, przetwarzanie treści podręcznikowych na cyforwe ze świadomością, że uczniowie i tak mają to w... - otworzą lub nie otworzą, pomiga pomiga i tyle - i tak nic z tego nie zapamiętają. Dostosowanie ćwiczeń z zeszytów zadaniowych do interaktywnych to kosmos. Sprawdzanie godzinami poczty przeglądając - często niewyraźne - zdjęcia prac - nuda. Sprawdzanie plagiatów - czasami długo siędzę, żeby udowodnić uczniowi, że praca jest niesamodzielna. Ostatnio ponad godzinę szukałam obrazka, który przysłała mi uczennica - zobrazowaną przypowieść o siewcy - twierdząc, że sama to narysowała. ZNALAZŁAM! Powinnam wstawić 1! Ale nie wstawiłam - kazałam jej narysować samodzielnie. Twierdziła, że nie ma kredek! 7 klasa. Narysuj ołówkiem - ona nie ma. Dyskusje bez sensu, bo mam wrażenie, że pisząc na czacie zapominają się nieco, że piszą do nauczyciela, a nie koleżanki! Narysowała długopisem, ale łaska byłaaaa. Trzeba było wstawić 1 i mieć w.. Następnym razem pewnie będzie już we mnie mniej miłosierdzia... ;-) 

Dzieciaki świetnie się odnajdują w tym świecie, i ostatnio rozmawiałam z rodzicem uczennicy kl. 4 - ona nie jest w stanie wyobrazić dobie powrotu do szkoły! Klasa 8 to panikuje, że będą im kazali wracać do szkoły! Przecież tak jest ok! Staram się, poza realizacją tematów - z nimi rozmawiać, jak zawsze w szkole. Te młodsze z kl. 4 pokazują koty, chomiki, a jeden to nawet siostrę przyniósł na religię - siostra ma pół roczku :-) Z tych starszych - niektórych od października nie słyszałam, nie widziałam - zawsze albo ich wyrzuca, albo wiesza się internet - zawsze, jak zadaję pytania to jakieś nagłe awarie internetu w całej gminie i parafii się dzieją ;-) Oszukują, okłamują, migają się - są nie do zweryfikowania. Szczerze mówiąc ani się tym nie przejmuje ani mnie to już nie rusza - każdy sobie JAKOŚ musi radzić - i ... wcale to nie jest zabawne...

Proszę o odp na wyrywki - więc całe 30 minut utrzymuję uwagę uczniów, czytamy, dopowiadamy, odpowiadamy - pytam konkretnego ucznia: cisza. Halo, jesteś tam? Bo przecież widnieje, że jest - ale gdzie, tego nie wiadomo. Prosze pani, już czytam - przepraszam, zapchałem się parówką. Także ten... No dobra, nie chcecie wiedzieć, co ja robiłam podczas ostatniego szkolenia online ;-) - na szczęście nikt na wyrywki nie pytatał ;-)  Ciekawe, jak to będzie dalej? :-/









o spowiedzi

Jak mnie denerwują takie artykuły o spowiedzi, wrrrr /klik/ - a najlepsze zakończenie: Nie bójmy się jednak pytać spowiednika o sprawy, które nie są dla nas jasne. Nie bagatelizujmy wątpliwości - ha ha, najpierw totalnie zniechęcają do spowiedzi, a na koniec taka optymistyczna zachęta :-/ Porażka. Kto to w ogóle pisał? Doczytałam: Jezuita ks. Robert Wawer tłumaczy na stronie internetowej warszawskiego sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, czym NIE jest spowiedź. Nie znam gościa, ale chyba jakiś zdesperowany przyszedł z dyżuru w konfesjonale... :-/ 

Za chwilę sama będę prowadzić lekcje o spowiedzi dla dzieci, młodzieży. I zawsze zachęcam - nie bój się mówić wszystkiego, co leży ci na sumieniu, nie bój się pytać, jeśli masz wątpliwości - traktuj spowiedź, jak spotkanie z przyjacielem, gdzie możesz WSZYSTKO powiedzieć i nikt nie będzie cię osądzał, a im gorzej wypadniesz - tym lepiej dla ciebie.

Ja sama kiedyś lubiłam spowiedź, naprawdę. Traktowałam, tak jak dziś mówię o tym swoim uczniom. Zabił we mnie tę wiarę po rekolekcjach ignacjańskich jeden jezuita właśnie, potraktował mnie, jak śmiecia, i już później NIGDY nie było tak, jak kiedyś. Nie, że znienawidziłam ten sakrament - nie, ale raczej to DRAMAT niż spotkanie z przyjacielem. Jeszcze gorzej jest odkąd zrezygnowałam ze spowiedzi u znajomych księży, to już w ogóle jest rosyjska ruletka, i kiedyś może tak się skończyć :-D Miałam przyjemność napisać piękną książkę o spowiedzi z jednym werbistą - wyszło nam to naprawdę fajnie, i mam nadzieję, że jak ktoś na to trafi - pokocha spowiedź. Któryś z moich księży po przeczytaniu powiedział, że to powinna być lektura obowiązkowa już w seminarium! Oj, powinna... :-/

Nie wiem, może ja mam pecha, ale już nie pamiętam, kiedy trafiłam na jakiegoś normalnego, spokojnego, pobożnego spowiednika :-/ Któregoś razu to tak poszalał z gadką, że jak odchodziłam z konfesjonałuu to więcej nagrzeszyłam w myślach niż przed tą spowiedzią! Jeszcze ci 80plus to jakoś normalnie spowiadają, ale to towarzystwo młode chyba nie do końca wie po co w ogóle w tym konfesjonale siedzi, o ile w ogóle siedzi - bo niby w dyżur wpisany, niby być powinien, a pusto, głucho...

Wczoraj I piątek miesiąca, i moja teoria się w sumie potwierdza - u ks. kanonika 85plus - kolejkaaaaaaa stąd do tamtąd - a u młodego - 1, 2 osoby... Hmm... 

piątek, 5 lutego 2021

historia pewnego długopisu

O godz. 13.00 dziś był pogrzeb Pana Adama - rządowca, którego bardzo ceniłam i nie tylko ja, człowiek o dobrym sercu i postawie godnej naśladowania. Wiadomość o śmierci zaskoczyła nas i zasmuciła, i miałam w myśli być na pogrzebie. Czas pogrzebu idealnie wpasował się w moją lekcję z kl. 2 w szkole, więc mogłam tylko biegnąc do szkoły zobaczyć tłumy przed kościołem, sztandary i samochody na każdy wolnym skrawku trawnika. Lekcja z maluchami, jak lekcja - o celniku Mateuszu było, był i celnik i Jezus, oj działo się ;-) I nie wiadomo skąd Kuba woła: proszę pani długopis znalazłem. Daje mi - pytam: nie twój? Nie. Pytam dziewczynki obok: twój? Nie. Więc pytam wszytskie dzieci: czyj? NICZYJ. Mówię wam praca z dziećmi jest taka fascynująca :-D - ok, niczyj to niczyj, położyłam na biurku, zadałam pracę domową, pożegnałam się z dzieciakami, ogarniam swoje rzeczy i leży długopis. Wzięłam go, by włożyć do innych, które wychowawczni trzyma na biurku - był jakiś napis, czytam. I yyyyyyyyyy....lekkie (!) zdziwienie, zaskoczenie i szok. Na długopisie, który był niczyj widniał grawer - imię i nazwisko naszego rządowca, którego pogrzeb właśnie trwał w kościele obok. Zbieg okoliczności? Pewnie tak, zwykły długopis reklamowy, ale dla mnie bardzo wymowne pożegnanie... Nie mogłam być na pogrzebie - On przyszedł pożegnać sie do mnie do szkoły :) 

środa, 3 lutego 2021

Jezus jeździł tirami

Godz. 20.51 a ja już ogarnęłam jutrzejsze zadania, wooow - dochodzę do wprawy! ;-) Jeszcze nie wiem, co będę robić w kl. 1 :-/ Podręczniki metodyczne nie zawsze mają pomysły na kreatywnie spędzony czas, więc trzeba ruszyć główką samemu. Się ruszy za chwilę - chwila przerwy. Dziś w przedszkolu pytam, kim z zawodu był Jezus - celowo pomijam tę formę "pan" - jakoś wywołuje we mnie dystatns, a nie chcę, żeby dzieci czy nawet młodzież miała dystans do Jezusa. W sumie, kiedy mówię o Bogu też nie używam "Pan" hę... yyy... to dobrze, czy źle? Po 20 latach katechizacji w herezje wchodzę jakieś ;-) Na zawód Jezusa dzieciaki miały milion pomysłów: budował domy? prowadził warsztat Józefa? jeździł tirami? :-D w końcu wpadli na genialny pomysł, że był bogatym królem i wszystkim dawał pieniądze i pomagał. Kuba rozjaśnił, że był synem Boga i miał mega Moce! Wooow. Ale, jak powiedziałam im, że był Nauczycielem (bo lekcja miała być o powołaniu apostołów) to chyba byli rozczarowani. No tak, dzisiaj być nauczycielem to porażka raczej, nawet już w oczach 6-latków, ech, ech... 

wtorek, 2 lutego 2021

słabszy dzień

Są takie dni, jak dziś, że zastanawiam się - po co to wszystko?! :-( Pytam koleżankę, jak tam pierwszy dzień w przedszkolu? Zaaferowana niegrzecznymi dziećmi podsumowała: najważniejsze, żeby te pół godziny zleciało! A ja się wysilałam, żeby każdą katechezę uatrakcyjnić piosenkami, gadżetami, opowiadaniami, obrazkami, filmikami. I po co? Najważniejsze, żeby zleciało... A teraz jeszcze to ogłoszenie: Sprzedam albę z dodatkami wianuszek,2 pary rękawiczek, modlitewnik nowy, pelerynka, żakiecik nowy nie używany, podkoszulek, torebeczka ,halka na kole i 10 sztuk serwetników do serwetek Stan bardzo dobry Buty r-36 .Rękawki u sukieneczki są proste a nie jak na zdjęciu głównym - cena za wszystko 280 zł darmowa przesyłka.


Okazuje się, że "modlitewnik" dla tego dziecka-tej rodziny był tylko dodatkiem do stroju... :-(( 





poniedziałek, 1 lutego 2021

wykształcenie a osobowość

Za moich czasów do liceum szli naprawdę zdolni uczniowie, do technikum tacy, co nie planowali dłużej się uczyć niż ci z liceum, do zawodówki szła cała reszta. Od "moich czasów" minęło prawie sto lat, dziś w liceum są wszyscy, ci z technikum nadal gorsi niż ci z liceum, a branżówki to już kompletny koniec. Ciekawe, kiedy zmieni się ten trop myślenia - może po pandemii, kto będzie miał skończono podstawufke będzie geniószem, reszta analfabeci. Dobra, to nie było śmieszne :-( Branżówki są mega potrzebne! Trzeba dobrych fryzjerów, mechaników, hydraulików i całej masy innych zawodów - oni są BARDZO potrzebni, kucharze, piekarze - oni nie muszą mieć dyplomów, ważny fach w ręku! W czym są gorsze te dzieciaki? w niczym! raz tylko w życiu przez 2 lata uczyłam chłopaków z branżówki - było SUPER! Technikum - nie dość, że ma ten sam program, co liceum to zdobywa jeszcze zawód - jest dużo trudniej i więcej do ogarnięcia niż ogólniak - i wcale nie są słabsi niż ci z ogólniaka - naprawdę nie wiem, kto tak sklasyfikował? Kto będzie chciał sie uczyć - skończy branżówkę, a i studia może zrobić - znam jednego księdza, co zaczynał od ślusarza w zawodówce ;-) zrobił i maturę, i seminarium i magistra obronił też - można? można! Nigdy nie klasyfikuję swoich uczniów - nie ma lepszych, gorszych - oceny nie kształtują osobowości - może mieć 6 i być chamem, a mieć 3 i być wspaniałym człowiekiem!
Skąd te moje wywody? Wrrrr, posiedzenie rady pedagogicznej było, nasłuchałam się... Dobrze, że mikrofon miałam wyłączony! ;-)