Tak, jak Boże Narodzenie ma taką magiczną otoczkę - bombeczki, światełka, choinka, piosenki, śnieżek i te inne - co ludziom się udziela, i tacy radośni wołają: Wesołych Świąt, ozdabiaja swoje domy, ślą życzenia - tak Wielkanoc jakoś taka wyciszona. Niby fajnie, bo wiosna, ciepło, wszystko budzi się z zimowego snu, ale już nie ma ozdób, nie ma magii świątecznej, a i życzenia jakieś takie stonowane - albo nie ma ich wcale.
Patrzę na swoich uczniów, nauczycieli w szkole - tak, jak na Boże Narodzenie słali wierszyki, tak dziś - ostatni dzień przed Świętami - kilka osób, tych bardziej pobożnych - reszta wyciszona. Wysłałam seryjnie, do wszystkich - normalne, katolickie życzenia z Panem Jezusem na pierwszym planie ;-) Zyskałam tylko tyle, że mam do otwarcia kolejnych 50 wiadomości :-D Niektórzy dziękuja, odpisują - w mniej lub bardziej pobożnej formie - Wesołego Alleluja, no i to jest super!
Dawno, dawnoooo temu byłam w Czechach, właśnie w czasie około Wielkanocnym. Tam było to WIDAĆ! W oknach nawet firanki były w kurczaczki, stroiki, ozdoby. W sklepch całe mnóstwo wielkanocnych akcentów. To było fajne. Szkoda, że u nas jakoś tak szaro buro i nijak - a przecież Wielkanoc to większa ranga niż Boże Narodzenie. Chyba. Raczej.