środa, 10 marca 2021

zdalne nauczanie

Albo mi się kryteria pozmieniały, albo stałam się bardziej wymagająca, a dzieci bardziej leniwe, albo pandemia już mi się przejadła i wracam do normalności! 

Pani dyrektor uczulała nas, żeby być wyrozumiałym, żeby oceniać za wkład pracy, żeby oceniać cokolwiek - oczywiście pozytywnie. Najlepiej 6, wiadomo. Ok rok temu, tak - trzeba było jakoś optymistycznie to wszystko ogarnąć, ale to trwa już... rok - dzieci się wycwaniły, rozleniwiły, wykształciły w oszukiwaniu, kłamstwach, kombinatorstwie. Rodzice przyzwyczaili się do 6, wyedukowali na naszych lekcjach do tego stopnia, że sami piszą prace za dzieci, nadzorują - nie dziecko, a nauczycieli. Dzieci zamiast przedmiotów szkolnych ogarniają wszelkie zakamarki internetu, kombinacji ustawień "teamsów" - o których jeszcze rok temu nikt z nas nie miał bladego pojęcia. 

Nie boję się, że mi się powypisują z religii, bo w naszych rejonach jeszcze to dalekie - nie będę zwabiać 6 -  ani zrażać 1 - bo ZAWSZE daję szansę poprawy tym, którzy chcą poprawić słabszą ocenę - ale nie będę stawiać wysokich ocen za słabe prace! Dwa, trzy zdania wyczerpują myśl jednego ucznia - kiedy inny nie zatrzymuje się na trzeciej stronie. Jedni myślą samodzielnie inni myślą kopiuj-wklej. Jedni, może nawet słabiej, ale piszą sami - inni wysługują się mamą, babcią. Dziś właśnie taką pracę dostałam - na 100% jestem pewna, że pisała to babcia, uczulona jestem na charakter pisma. Pomijam już to, że było nie na temat i po terminie - dziewczynka z kl. 4 SAMA wpadłaby na ten genialny pomysł, żeby babcia napisała jej pracę domową z religii?! Wstawiłam 1. Poczekam - co dalej. Ale przykre jest to, że te moje dzieci, które jeszcze przed chwilą przygotowywałam do pierwszej komunii, szczere, prawdomówne, odpowiedzialne na swoje możliwości - teraz wyczyniają takie rzeczy?! Za pozwoleniem rodziców! :-( 

Ja, też mam chwilami dość - ale ZAWSZE przygotowuję lekcje, zawsze wysyłam, zawsze staram się, żeby było ciekawie - siedzę godzinami, żeby było atrakcyjne - i wiem, że oni to albo otworzą, albo nie - pomiga im 5 minut to, co ja przez kilka godzin przygotowywałam - MAM NADZIEJĘ, że chociaż  jedna osoba - zapamięta to jedno zdanie, jeden filmik, jedną piosenkę - cokolwiek... Dla tego "cokolwiek" wydaje mi sie - warto... :-( W sumie za coś mi płacą, nie? ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz