środa, 29 czerwca 2022

wtorek, 28 czerwca 2022

dobre kazanie

Czasem księża pytają - jak kazanie? Pewnie i sami się nad tym zastanawiają, czy ich kazania są dobre? W mojej ocenie  dobre kazanie jest takie, jak jeszcze w tygodniu ma się je w uszach. Od niedzieli minęły 2 dni - i wciąż rozważam niedzielne kazanie, i to jest super! Jak to się robi? Krótko, konkretnie, na temat. 

(nie)szczera spowiedź

Wpajano mi, że KAŻDY grzech ciężki trzeba wyznać na spowiedzi. Dokładnie tego samego uczę dzieci i młodzież. A tu, proszę bardzo - wikary wcale na spowiedzi nie musi mówić, że kradnie z kasy parafialnej, proszę, proszę... LINK 

Autorem tekstu jest ksiądz katolicki! Zawsze znajdzie sie powód do nieszczerości - ja się dziwię, że gość takie rzeczy upublicznia. Albo spowiedź i SZCZERA albo się spowiadają Bogu na ucho i opowiadaj sobie co tylko chcesz... Kościół sam sobie wyrządza krzywdę! Za chwilę już nie będą potrzebni kataoliccy księża, a Eucharystia będzie już tylko pamiątką... I to, wcale nie nasza będzie wina, ale właśnie księży :(

realizacja marzeń

Jutro jeszcze posiedzenie rady pedagogicznej - dyrekcja przekazała 11 punktów i w każym podpunkty: abcdefghij - tryskam szczęściem :-/ Zaczyna się o 10.00, kończy nikt tego nie wie. Przy takich upałach. Ech, ech.  

Lekcje w szkole skończone, ale moje studia czekają cierpliwie na swoje 5 minut. Mam do zrobienia ostatni semestr na 2 kierunkach i napisanie 2 prac dyplomowych. Plan ambitny żeby mieć oceny bardzo dobre :-) Od poniedziałku się szkolmy w reklamie i języku polskim :-)

W międzyczasie pieszczę swoje najmłodsze dziecko - fotografię. Jejciu, dziejeeeeee sieeeeeeee. Nie ma roku, jak weszłam na rynek, a zlecenia lecą z każdej strony. Cieszę sie, bo utwierdza mnie to w przekananiu, że zdjęcia się podobają i to jest super. Jeszcze brakuje mi odwagi, by wypłynąć na głębię, ale spokojnie, może kiedyś... :-)


poniedziałek, 27 czerwca 2022

ostatni dzień w przedszkolu

Po 21 latach - zrezygnowałam z nauczania w przedszkolu. Tego nikt się nie spodziewał. Pani Dyrektor najszczęśliwsza nie była, mówi, że nie jest w stanie sobie wyobrazić kogoś innego od religii. Spokojnie, mówię - nie ma ludzi niezastąpionych, będzie jeszcze lepiej :) Nie zgodziłam się na żadne pożegnania podczas zakończenia. Nie chciałam nawet, żeby dziś mówiła o tym dzieciom i pracownikom. Po co? Katechetki odchodzą po cichu... /jak zakonnice z tytułowej książki ;-)/

Praca z dziećmi bardzo wdzięczna. Dziś w sekundę rzucały wszystko, co akurat miały w ręku i biegły się przywitać. Kochane. Wiele od nich się uczyłam. Prostoty i piękna wiary. Dzieci szybko przyzwyczaja się do nowej cioci od religii, ja muszę /chcę - iść dalej... Mam nadzieję, że to jest to, czego chce ode mnie Pan Bóg...

sobota, 25 czerwca 2022

pamiątki z Niepokalanowa

Zabrałam dzieci pierwszokomunijne do Sanktuarium w Niepokalanowie. Całodzienna wycieczka, Msza święta, muzea, ciekawostki ze świata ojca Maksymiliana, dużo pamiątek, Straż Pożarna ojców Franciszkanów, samochody Jana Pawła II, przepiękna Panorama Tysiąclecia, Męka Pańska - no wszytsko zaplanowane tip-top, opłacone z moich własnych pieniędzy - na koniec Mc'Donalds i powrót do domu. Co dzieciom się najbardziej podobało? Jakie pamiątki przywiozły z wycieczki? Frytki z Maca, bo to była dla nich największa atrakcja. Śmiać się, czy płakać? :-( 

piątek, 24 czerwca 2022

hmm...

Katechetka w szkole to...studnia! Siedziałam wczoraj w pokoju nauczycielskiem 2 godziny. Klasy na wycieczce, ja wolna. Więc usiadłam na chwilę. I co chwilę przychodził ktoś inny. Siadał obok - opowiadał. Wchodził ktoś inny - ten wychodził. Jak to na koniec roku szkolnego - nagromadzone emocje, te dobre i mniej miłe. Na dzieci, rodziców, na koleżanki i kolegów. Każdy z nich opowiadał inne akcje - czasem z udziałem tych, co za chwilę wchodzili. Rozmowy milkły. Zaczynały się inne. Niesamowite ZAUFANIE tych ludzi. Pewnie chęć wygadania się, porady. Cieszę się, że mi ufają, że wiedzą, że można pogadać. Można się pośmiać, ale też właśnie wygadać. Katechetka to jednak katechetka. Żeby było ciekawie, w drugiej szkole - dokładnie tak samo. Ja jak studnia. Wpada i nie wychodzi stamtąd. I uczniowie też to wiedzą, i dokładnie to samo na przerwach - opowiadają, mówią, zeiwrzają się, dzielą się. He. Niesamowite! Właśnie to sobie uświadomiłam :-) Fajnie być fajną katechetką. 

Dziś też wiele takich rozmów. Porad. Nie, nie męczy mnie to. Cieszę sie, że mam siłę i dobre słowo dla każdego. I taką umiejętność rozmawiania ze wszystkimi - z każdym inaczej, a jednak ze wszystkimi. Nie wchodzę w elity, do elit nie należę, i nie tworzę ich - CHCĘ BYĆ ze wszystkimi. Mi jest wszystko jedno, kto usiądzie obok - gdzie ja usiądę - niektózy tak nie mają, musi być w ICH gronie. Hm...


WAKACJE

No i co? Wakacje! Nie sądziłam, że doczekam tego dnia XD Jak co roku ;-)

Wczoraj w pokoju nauczycielskim koleżanka powiedziała, że już tak nienawidzi tych uczniów, że nie może na nich patrzeć! No...coś w tym jest. Dzieci po pandemii, ale i młodzież też - mają wyje*** na szkołę, na nauczycieli, na rodziców pewnie też... Są nie do ogarnięcia! Ja tam mam swoje metody i siedzą na dupie, ale jak widzę, co sie dzieje na lekcjach, słyszę przez ścianę to po prostu nie do pomyślenia, że w szkole można tak się zachowywać!!! Nie wiem, jak będziemy sobie radzić po wakacjach, ale nie wierzę, że będzie lepiej! Lepiej podobno już było! :(

Zaczynałam pracę 21 lat temu. To był inny świat. Zresztą jeszcze dwa lata temu był inny świat, dziś KOSMOS w szkołach. PODZIWIAM nauczycieli przedemerytalnych, że ogarniają system. Naprawdę PODZIWIAM!