Po 18 latach pracy jako nauczyciel objazdowy doczekałam się etatu - a nawet małych nadgodzin - w jednej szkole. Ciesze się bardzo, bardzo. Tym bardziej, że mogłam zrezygnować z pracy w szkole w której pracować nie chciałam - a zrezygnować nie mogłam, bo nie miałam innej pracy. Z jaką radością dziś zadzwoniłam do proboszcza, żeby go poinformować, że o d c h o d z ę. Szczęśliwy nie był, no trudno - ważne, że ja jestem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz