Szukałam
okazji, miejsca. Pragnienie było, ale tak jakoś... Pewnie sama myśl
o podjęciu tego trudu też nie dodawała skrzydeł. I dziś –
stało się! Rozpoczęłam kolejną Nowennę Pompejańską. Prośba po ludzku
niemożliwa do spełnienia, ale wierzę, że Pan Bóg ma swoje
sposoby i … zaskoczy! No to zostały jeszcze 53 dni... <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz