sobota, 14 stycznia 2023

zaległy wpis grudniowy

Grudniowe dni - uwielbiam, szkoda, że śnieg się skończył :-/ Pojawi się pewnie, jak przyjdzie mi jeździć do pracy

Roraty raczej - zaliczone, chyba tylko 2 czy 3 razy nie udało się, więc sukces. Raz to nawet poszłam na 7.00, a Msza Roratnia na 18.00 tego dnia XD Inne postanowienia też na plus. Rekolekcje trochę tu, trochę tu - średni raczej poziom, ale zaliczone. W między czasie przygotowania świąteczne w szkołach - dekoracje, stroje i inne atrakcje - zaliczone. Więc mogę powiedzieć, że to był dobry Adwent. 

Teraz jeszcze do Trzech Króli ogarnąć to, co jeszcze świąteczne i potem już luzzzzzz. Zorganizowałam konkursy - dwa, po jednym w każdej z parafii - w jednej na świętego Mikołaja, w drugiej na Szopkę Bożonarodzeniową. Teraz czas kupowania nagród, dyplomy i podsumowanie. Pieniądze wynegocjowałam już u proboszczów, co prawda jeszcze ich nie mam, ale załatwione. W jednej parafii bez komentarzy, z drugiej się nagadał, nagadał, nagadał - ale zgodził się, więc sukces.

Patrzę na dewocjonalia na nagrody - ceny... Gra religijna jakakolwiek dla dzieci - poniżej 30 zł nie ma szans, żeby kupić :-/ Książki - dla dzieci, młodzieży to już żadna atrakcja. Przejdę się po stacjonarnych sklepach, może coś upoluję sensownego w dobrej cenie, bo mimo negocjacji budżet jednak ograniczony.

W sumie to te konkursy raczej się nie przekładają na większą wiarę czy udział w życiu Kościoła, ale zawsze to jakaś atrakcja i może coś tam jednak zostanie w pamięci tych dzieci, że coś tam za dzieciństwa w tym naszym kościele jednak się działo. Z moich czasów - robiło się wszystko za darmo, ani nagród ani nawet słowa dziękuję nie było - a i asysta, i dekoracje, i organizowania czy udział w różnych akcjach. Raz proboszcz dla nas dzieciaków kupił batoniki "za chodzenie w procesji". Raz jeden. A teraz - za wszystko albo 6, albo pochwały, konkursiki, nagrody...

A ja dojadam resztki ciasta - to kupne by się już nie nadawało, domowe - wciąż smakuje ;) i dokańczam zaczęte książki - od poniedziałku już będzie mniej czasu, końcówka semestru, wystawianie ocen (kocham za to dzienniki elektroniczne - cyferki mówią same za siebie) i inne atrakcje szkolne - więc jeszcze 2 dni wolności - skoro tak bardzo cieszą się nauczyciele, to, co dopiero uczniowie? ;-)



 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz