czwartek, 27 czerwca 2024

jedno życie

Ukochana wnuczka dziadka, jedyna w sumie. Wychuchana córeczka rodziców. Jedyna. Dziecko, jakich tysiące, ale wiadomo, dla rodziców i dziadków jedyne. Grzeczna poukładana. Dorastając coraz bardziej postrzelona, ale i to tylko dodawało jej uroku. Zagrożenie z polskiego - razem się uczyłyśmy gramatyki. Bierzmowanie - woziłam na spowiedzi pierwszopiątkowe, w drodze wymyślała grzechy, bo nie wiedziala co mówić. W kolejce do konfesjonału wyjęła błyszczyk i jeszcze usta sobie pociągnęła! XD 

Rozbestwione to strsznie. Miała wszystko - i pod względem finansowym i emocjonalnym. Nad życie kochała psy i dzieci - nie wiem, które bardziej XD I miała dwójkę dzieci - 3-letnia Zuzanka i 13-letnia Amelka. I psiska też wielkie, jedno u dziadka, drugie w domu, trzecie u siebie. Skończyła studia, śmiałyśmy się, że doktorat jeszcze zrobi - po problemach z ortografią, geografią w podstawówce takie studia to pikuś XD. 

Co sie stało? Dlaczego? Drugi tydzień z  tym chodzę... 

Zostawiła wszystko i psy, i własne dzieci, i ukochango dziadka, i rodziców. Przez tydzień NIKT z nich nie powiedział, że coś się stało. Do głowy w życiu by mi nie przyszło, ze COŚ się w ogóle stało! Zjechała się rodzina - widać było z okna samochody (w życiu takich się nie dorobię). Dość długo stały na podjeździe. To był wtorek 11 czerwca. Nie wyobrażam sobie, co działo się w środku :( Przyjechali powiedzieć dziadkom...



Na 3 dni przed pogrzebem brat udostępnił nekrolog i informacją o pochówku. Szok i niedowierzanie. Jak? Co się stało?32 lata - wszyscy byli w domu - dzieci:( - a ona poszła do kuchni i wbiła sobie nóż w brzuch - skutecznie, jakby wiedziała gdzie go wbić:( 

Nie wierzyłam, że zrobiła to sama! NIKT nie wierzył:(((( - ale wygląda na to, że to zrobiła:( DLACZEGO? :((((

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz