Nie
wiem, czy pogrzeb może być piękny – ale ten był. Czasem tak
jest, że pogrzeb przygnębia, a czasem jest tak, że pogrzeb –
daje nadzieję. I ten – dał mi nadzieję. Nadzieję, że w a r t o
być dobrym człowiekiem! Dobrym mimo wszystko – mimo niepowodzeń,
braku akceptacji, może nawet złośliwości i wrogości innych –
warto być d o b r y m. Ks. Jana znałam tylko z widzenia –
dosłownie, ale urzekał mnie swoją pogodą ducha, bezpośredniością
wobec drugiego człowieka, prostotą której się nie wstydził –
co myślał, co czuł – mówił. Mówili też dziś o jego pokorze
i kapłańskiej cichości. Mówili uczniowie o jego poczuciu humoru i
oddaniu, o rozdawanych obrazkach, o tym – jaki był... Na czas
ostatniej drogi z kościoła na cmentarz – ustał deszcz, wyjrzało
słońce – jakby on sam posłał nam nieśmiały uśmiech z góry.
Cieszę się, że mogłam dziś tam być. Dziękuję za tę iskrę,
która czasem we mnie przygasa... <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz