Kolega, którego wkręciłam w bycie katechetą nie radzi sobie z emocjami uczniów i szukam mu właśnie jakiś mentorów do dyscypliny nisfornego ucznia ;-) Jak opowiada mi historie z lekcji to... ręce opadają. On nie rozumie - gdzie jest problem. Ja wiem, ale...musi sam do tego dojść...
Przyszedł z innego świata i takiego się spodziewał - myślał, że usiądzie i ... on będzie MÓWIŁ a oni będę go SŁUCHAĆ XD A jest tak, że - on nawet nie mówi, bo oni nie są zainteresowani nawet tym, co chce powiedzieć.
Dałam linki do kanałów i filmików edukacyjnych, ciekawych platform, które ułatwiają pracę na lekcji. Szuka po swojemu. Ok. Niech szuka... Nieumiejętnie korzysta z tego, co mu podałam i nie ma efektów. Ja robię dokładnie to samo i działa! Jak?! No działa... Mam swoje lata pracy - mam swoje metody i dzieciaki nie fikają. Fikają pierwszy, w maksie drugi, tydzień września - a potem nie ma problemów. Kolega walczy od października i akcja się rozkręca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz