piątek, 21 października 2022

pif - paf

Klasa 4 technikum, jedna z tych moich ulubionych... Półtora miesiąca oni jeszcze nie załapali, że ksiondz już ich nie óczy :-/ Ksionże. I jeszcze nie wiem, jak tam do niego mówili - a, po prostu: proszę pana, pójdziemy pograć w piłkę? 

Tydzień temu wchodzi gość spóźniony - z 10 osób w klasie, ja przy biurku. Wchodzi w czapce - i ... nic. Więc ja po swoim 'nic' (normalnie bym odpowiedziała dzień dobry, a, że nie powiedział, więc było nic) - zwracam uwagę: - nie wiem, czy wiesz, ale tam, gdzie godło i krzyż panowie zdejmują nakrycie głowy. A ten do mnie DRUKOWANYMI LITERAMI: - TO TRZEBA ZDJĄĆ KRZYŻ!!! Ja, no cóż... - również drukowanymi literami: TO GO ZDEJMIJ!!!  Klasa zamarła i czeka... Gość spojrzał na krzyż, zdjął czapeczkę i grzecznie usiadł w ławce na końcu. Dalej była lekcja, napisał temat, czytał slajdy, zrobił pracę. Grzecznie z kulturką. Git.

Dziś, ta sama klasa. Gość siadł w 2 ławeczce przy biurku, czapeczka zdjęta, elegancko. Wooow. I wtedy wchodzi sześciu panów po raz pierwszy na religię w tym roku - widać przechodzili żałobę po ksiendzu i bunt, że pan już z nimi nie pójdzie pograć na boisko. Oczywiście towarzystwo spóźnione, byki większe ode mnie - no i zaczyna się jakaś dyskusja między nimi, ja - nim weszli coś mówiłam - na co mój ulubieniec z drugiej ławki ryknął do nich: ZAMKNIJ RYJA!!! Chłopcy usiedli grzeczniutko w ławeczkach i do końca żadnej dyskusji. WOOW. Jaki rygor XD Zasada pif-paf skuteczna XD Już się nie mogę doczekać kolejnej lekcji... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz