sobota, 5 czerwca 2021

2 z religii

Piątek po Bożym Ciele

Dzień wolny wykorzystuję na nicnierobienie - w tle edycja pracy dyplomowej, chciałabym to mieć już zrobione.  Dziś 1 piątek miesiąca, za godzinkę Msza, a następna za dwie. Pewnie gdzieś dotrę.

Ogarnęłam dzienniki, bo coś dyrekcja groziła, że dziś wielkie sprawdzanie urządzają. Wystawiłam proponowane oceny. Są różne: 2, 3, 4, 5 i 6. Do tej pory mieliśmy normy, trzeba było trzymać się cyferek ze średniej, teraz - można podwyższać ocenę, niezależnie od średniej, bez zbędnych tłumaczeń nawet. He, jaka ewolucja :-/ Dlaczego mam 5? - pyta wczoraj dziewczę z kl. 8. Bo masz średnią na taką ocenę. Ale nie musi się pani trzymać tego zapisu. Se pomyślałam, NIE MUSZĘ, ale CHCĘ - a powiedziałam: to tylko ocena proponowana, zobaczymy, co będzie na koniec roku... Zaproponuję jakieś dodatkowe zadania - komu się będzie chciało, niech tworzy - komu nie, BĘDĘ SIĘ TRZYMAĆ zapisów. 

Jak można mieć 2 z religii?! - pyta inne dziewczę, przecież na religie się chodzi, żeby podnieść średnią. Cóż. Niby tak, sobie myślę, i pewnie wielu panów z ks. przed nazwiskiem podnosi tę średnią, ale - jak nie wymagają od siebie, to dobra opcja - nie wymagać od uczniów. Ja po to przygotowuję każdą lekcję, żeby dzieci miały szansę zapracować sobie na ocenę i wyższą średnią, ale skoro nie chcą - to nie ;-) Pewnie z czasem mi się to zmieni, ale jeszcze troszkę szanuję i siebie, i swój przedmiot, i pracę uczniów.

Sobota po piątku

Dobrze, że moi proboszczowie nie wpadli na genialny pomysł, że katechetka może asystą zajmować się w Boże Ciało! W innych parafiach katechetki biegają z kwiatkami, poduszkami, różańcami, feretronami i jeszcze nie wiem czym tam. Ja nigdy się za to nie brałam i - dzięki temu Boże Ciało raczej mam wolne. Pojechałam do parafii na wsi. Ksiądz proboszcz wpadł na genialny pomysł, że Ewangelie można odśpiewać przy każdym ołtarzu, więc trwało to wszystko dłużej niż można było przypuszczać, do tego megaaa kazanie (mega długie), 2 chrzty - moc rozrywek. Ołtarze wokół kościoła, więc koniec procesji łączył się z początkiem. Dzieci biegały, maluchy płakały, a jedna gwiazda - może z 11-letnia zrywała w trawie stokrotki i wianek plotła. Raczej nie dla Pana Jezusa. Ludzie gadali: a dzień dobry, dzień dobry - co tam u was? Jak na rynku w dzień targowy :-/ 

A jutro niedziela po sobocie - zapowiada się pracowity tydzień, he he - po raz pierwszy od października - w pełnym tygodniu, stacjonarnie, i prawie codziennie od 8 do 15 + posiedzenie rady, też pewnie stacjonarnie, z prezentacją ewaluacji, którą miałam z wielebnymi przygotować - ciekawe, czy w ogóle będą na tej radzie, hm.. Tupet mają, oj mają... :-/ Tupet znaczy tyle, co: zachowanie na granicy bezczelności, ujmując najdelikatniej, jak to możliwe...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz