sobota, 9 października 2021

skąd ksiądz może kojarzyć katechetkę

Miniony weekend miałam wolny, i nie wiem, kiedy minął. Teraz październik, więc "nadgodziny" XD spędzam na różańcu w kościele. Nie, że tego nie lubię, ale pani od polskiego nie musi, pan od muzyki też nie musi, pani od wuefu też nie musi, a katechetka musi. Co niedziela w pakiecie, a październik to już od poniedziałku do piątku plus niedziela. Oj coś czuję, że już niedługo... 

Dziś i jutro odbywam kurs liturgiczny na fotografa - taka licencja wewnątrzkościelna, bo teraz jeszcze fotografią się zajmuję, jak jeszcze o tym nie wspominałam XD. Chrzty, rocznice, jubileusze, sesje ślubne, narzeczeńskie i rodzinne - od imprezy do imprezy XD. No i do kościoła trzeba mieć taką licencję - moja kończy się w grudniu, więc już teraz musiałam odnowić. To tak dla tych, co nie wiedzą, że coś takiego każdy fotograf w kościele powinien mieć. A opowiem o mojej anonimowości na tymże kursie XD Wchodzę do auli - sporo już tych fotografów się zebrało /konkurencja :-/). Trzeba się zapisać, zapłacić, dać zdjęcie - obsługuje koleżanka ze studiów, dziś siostra bezhabitowa - miłe spotkanie. Wchodzi wykładowca - kanclerz naszej kurii, znam gościa, bo kto nie zna? Ulokowałam się wygodnie, 3 godzinki jakoś zlecą. Kaclerz zerknął raz, drugi - po czym zapytał: a pani po raz kolejny u nas? no właśnie kojarzę! ANONIMOWOŚĆ, ha ha ha. Kojarzył, ale nie wiedział skąd o to było najlepsze XD Na przerwie oczywiście wział krzesełko, usiadł obok - a później przez następną godzinę: jak tu z panią rozmawiałem... jak pani zauważyła... pani na przerwie mówiła... Do końca nie skojarzył mnie jako katechetki, a ja już nie wyjaśniałam skąd mógłby mnie kojarzyć, bo na pewno nie z tego kursu XD


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz