Ten moment, kiedy biegnąc chodnikiem spotykasz biskupa, a ten: twarz kojarzę, parafii przyporządkować nie potrafię - skąd panią znam?
Nie, że biegam, spokojnie - spieszyłam się tylko na zdjęcia. Dziś nowe doznania, bo roczne dziecko, zbuntowana pięciolatka i mama z bliźniaczkami. Wykorzystuję jesienne barwy i coraz bardziej mi się to podoba. Przyszły tydzień też już zarezerwowany. O ile pogoda dopisze. Coś czuję, że to kolejny mój cel - a może i kiedyś studio? Fajnie by było... :) Marzenia są po to, aby je ... realizować :)
biskup? piechotą???
OdpowiedzUsuńto nie był biskup. podróba jakaś. ")))