czwartek, 14 kwietnia 2022

Wielki Czwartek

No... ciekawe doświadczenie... Bardzo. Dołujące i mam nadzieję da do myślenia. Chociaż raczej pewnie nie da do myślenia, no trudno. Wielki Czwartek - kwiatki dla księży, wierszyki, życzenia...

Od wczoraj pytałam katechetów, czy idziemy z kwiatami? Nie. I wcale nie chodziło o kasę, bo ok - kase mogę dać, ale nie idę. Jedno, drugie, trzecie, czwarte... I nikt nie był zainteresowany tematem - no ja w sumie też - ale i zastawiać się za wszystkich nie miałam zamiaru. I nikt z nas dziś nie poszedł z tymi życzeniami, kwiatami. O czym to świadczy? Przykre. Nie, nie o nas świadczy - nas tak się traktuje, tak się wobec nas zachowują, tak nas szanują. Nam już się nawet nie chce udawać, że jest ok. :(

4 komentarze:

  1. czekaj, bo nie rozumiem. Masz żal, że nikt do _katechetów_ nie poszedł z kwiatami?
    A jeśli chodzi o to, że żaden katecheta nie poszedł z kwiatami do _księży_, to tylko świadczy o szczerości katechetów. i to chyba trzeba cenić, a nie nad tym płakać?

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę że nie wszyscy ks. tak samo traktują katechetów. Pewnie, Ci którzy "źle" traktują to stoją za tym jakieś powody. W końcu ksiądz to też człowiek z krwi i kości. Może kiedyś wpis o traktowaniu katechetów przez kapłanów??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tia, znam chyba dwóch, którzy mieli ludzkie podejście i do pracy, i do dzieci, i do współpracowników, i nawet do katechetów - w ciągu 28 lat pracy i obserwowania z boku (nie jestem katechetką, pracuję w szkole). Tak, naprawdę, są i dobrzy księża. Naprawdę. Tylko trzeba mieć cholerne szczęście, żeby takiego akurat spotkać. Szczyt mojego doświadczenia z księżmi w katechezie to jak jeden taki, mogę podać rok, miejsce i dane personalne, który oczekiwał, że napiszę mu doktorat, bo jestem anglistką i mam dostęp do źródeł. Ten sam ksiunc namiętnie nie przychodził do szkoły na lekcje i dzieci tydzień w tydzień tłukły mi się pod salą na korytarzu (prowadziłam swoje lekcje naprzeciwko). Z katolickiego poczucia obowiązku nic nikomu nie mówiłam, tylko otwierałam im salę, żeby weszły i przeczekały godzinę... teraz bym powiedziała. Nie żeby coś to dało czy zmieniło, wiem. Może tylko miałabym problem z rozgrzeszeniem na Wielkanoc.

      Usuń
  3. nie nie mam żalu, tylko trzeba zawsze pamiętać ,że ksiądz to taki sam człowiek jak my. Też ma jakieś gorsze dni czy coś takiego.

    I czekam na wpis odnośnie tego jak kapłani traktują katechetów jak to katecheci odbierają ,jak to z strony świeckich katechetów wygląda.

    OdpowiedzUsuń