No... ciekawe doświadczenie... Bardzo. Dołujące i mam nadzieję da do myślenia. Chociaż raczej pewnie nie da do myślenia, no trudno. Wielki Czwartek - kwiatki dla księży, wierszyki, życzenia...
Od wczoraj pytałam katechetów, czy idziemy z kwiatami? Nie. I wcale nie chodziło o kasę, bo ok - kase mogę dać, ale nie idę. Jedno, drugie, trzecie, czwarte... I nikt nie był zainteresowany tematem - no ja w sumie też - ale i zastawiać się za wszystkich nie miałam zamiaru. I nikt z nas dziś nie poszedł z tymi życzeniami, kwiatami. O czym to świadczy? Przykre. Nie, nie o nas świadczy - nas tak się traktuje, tak się wobec nas zachowują, tak nas szanują. Nam już się nawet nie chce udawać, że jest ok. :(
czekaj, bo nie rozumiem. Masz żal, że nikt do _katechetów_ nie poszedł z kwiatami?
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o to, że żaden katecheta nie poszedł z kwiatami do _księży_, to tylko świadczy o szczerości katechetów. i to chyba trzeba cenić, a nie nad tym płakać?
Myślę że nie wszyscy ks. tak samo traktują katechetów. Pewnie, Ci którzy "źle" traktują to stoją za tym jakieś powody. W końcu ksiądz to też człowiek z krwi i kości. Może kiedyś wpis o traktowaniu katechetów przez kapłanów??
OdpowiedzUsuńtia, znam chyba dwóch, którzy mieli ludzkie podejście i do pracy, i do dzieci, i do współpracowników, i nawet do katechetów - w ciągu 28 lat pracy i obserwowania z boku (nie jestem katechetką, pracuję w szkole). Tak, naprawdę, są i dobrzy księża. Naprawdę. Tylko trzeba mieć cholerne szczęście, żeby takiego akurat spotkać. Szczyt mojego doświadczenia z księżmi w katechezie to jak jeden taki, mogę podać rok, miejsce i dane personalne, który oczekiwał, że napiszę mu doktorat, bo jestem anglistką i mam dostęp do źródeł. Ten sam ksiunc namiętnie nie przychodził do szkoły na lekcje i dzieci tydzień w tydzień tłukły mi się pod salą na korytarzu (prowadziłam swoje lekcje naprzeciwko). Z katolickiego poczucia obowiązku nic nikomu nie mówiłam, tylko otwierałam im salę, żeby weszły i przeczekały godzinę... teraz bym powiedziała. Nie żeby coś to dało czy zmieniło, wiem. Może tylko miałabym problem z rozgrzeszeniem na Wielkanoc.
Usuńnie nie mam żalu, tylko trzeba zawsze pamiętać ,że ksiądz to taki sam człowiek jak my. Też ma jakieś gorsze dni czy coś takiego.
OdpowiedzUsuńI czekam na wpis odnośnie tego jak kapłani traktują katechetów jak to katecheci odbierają ,jak to z strony świeckich katechetów wygląda.