wtorek, 29 listopada 2022

z elektrykiem na Roraty

Był taki czas w moim życiu - dokładnie 10 lat, kiedy CODZIENNIE byłam na Mszy świętej, codziennie przyjmowałam Komunię świętą. To był bardzo dobry czas, każdy dzień planowałam pod Eucharystię - albo rano, albo wieczorem. Były przeróżne przeszkody, czasem i się nie chciało - wiosna, lato, jesień, zima. 

Brakuje mi tego czasem i wspominam teraz, bo dziś drugi dzień Rorat - mam ambitny plan, by BYĆ. Wczoraj wróciłam do domu o 17.30 - lekcje do 15.00, po nich posiedzenie rady pedagogicznej - weszłam do domu na chwilę - wzięłam lampion i poszłam dalej. To był bardzo dobry czas. Dziś na 7.00 - zorganizowałam się i chociaż 2 minuty zaliczyłam spóźnienia i lampion zapalić to był mega wyczyn - zwykle dzieje się to nim się Msza zacznie - więc... Szłam od ławki do ławki w poszukiwaniu światła - ten nie ma, ten nie ma, o - jakaś babcia ma, podchodzę z zapałką - a... ona elektryka ma! Żeby było smiesznie to następna też! XD 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz