środa, 19 sierpnia 2020

modlitwa

Gdyby przeprowadzić ankietę - np. wsród ludzi wychodzących z niedzielnej Mszy św. nt. modlitwy - czy się modlą, jak się modlą, gdzie się modlą, ile czasu poświęcają na modlitwę - byłoby to ciekawe. Kiedy pytam dzieci, młodzież o modlitwę - jest równie ciekawie. Stan moż enie zerowy, ale blisko, blisko. Przedszkolaki i kl. 1-2 - zależnie od wymagań rodziców, przykładu, jaki dają rodzice. Klasy komunijne - już powolutku same zaczynają modlić się pacierzem. Klasy starsze to, co już mają wyprawcowane. Klasy licealne - już im się nie chce, tracą sens modlitwy. A później - nie wiem, kiedy się wraca do modlitwy?

Dla mnie wzorem modlitwy jest mój Tata. Nie Mama, która każdego wieczora na kolanach modliła się przed obrazem Matki Bożej. I to było piękne. Ale nie o Mamie opowiadam na lekcjach w technikum czy w zawodówce - a o Tacie, który NIGDY nie położył się spać bez znaku Krzyża! Dla mnie to po prostu MOC! Tylko i AŻ tyle!

Mignęło mi nagranie, które załączę do obejrzenia - można posłuchać. W sumie ja sama zawsze walczyłam z modlitwą - właściwie tym, że nie umiem się modlić, ze za mało się modlę, miałam wyrzuty, że można więcej - można lepiej, bo gdzie mi tam do s. zakonnej, co ciągle z różańcem chodzi. Gdzie mi tam do ks. co nad Brewiarzem siedzi. Gdzie mi tam do babci, co godzinami przesiaduje nad książeczką do nabożeństwa. A już koszmarem był wszelkie katechetyczne rekolekcje - gdzie katechetki chodziły z Pismem Świętym, przesiadywały na Adoracji godzinami. Dostawałam doła. Dopiero któryś z księży mi wyjaśnił, że mam się modlić, jak umiem, jak potrafię, na ile mi czas pozwala, na emeryturze z pewnością będę miała go więcej, więc i modlitwa może być dłuższa ;-) 

I na koniec jeszcze: - W jednej z podhalańskich wiosek żył człowiek, który, jak deszcz zalał mu porządnie siano, potrafił rzucać tym sianem w stronę do nieba i wołać: „Boże, takie siano to sobie sam zjedz, bo krowy na pewno nie będą tego jadły”. – opowiadał ks. Wojciech Węgrzyniak - W dzieciństwie myślałem, że to jakiś bluźnierca, ale im dłużej żyję i im bardziej czytam Biblię, przekonuję się, że ten człowiek miał autentyczną relację z Bogiem...


1 komentarz:

  1. hahaha. ja się często modlę jak ten z tym sianem, ale bardziej podejrzewam się o bluźnierstwa niż o relację. Relacja to by była, jakby na siano przestało po takiej modlitwie padać. Chyba. Jka padało dalej i kolejne sianokosy gniły, to ani relacji, ani modlitwy. Tak to teraz widzę, niekoniecznie w kontekście siana.

    OdpowiedzUsuń