środa, 30 grudnia 2020

oceny na półrocze

Wystawiłam dziś oceny śródroczne, proponowane. Nie było ani jednej 3, co mnie bardzo cieszy - sporo 4, 5, ale są też 6, więc jest ok. Zeszłam "trochę" z poziomu, bo nie rozumieli o czym mówię - więc są takie oceny, gdybym  trzymała poziom, jaki miałam przez ostatnie 7 lat w innym liceum - pewnie skala ocen byłaby 1-2-3, ale... po co mi to? Wolę, żeby było miło, żeby czasem się pomodlili niż zapamiętywali teologiczne terminy - chociaż fajnie by było, gdyby coś tam jednak wiedzieli - niby to liceum, ale poziom - między nami mówiąc - klasa 4 szkoły podstawowej? :-/ Nic nie wiedzą :-( Program szkoły podstawowej znam, bo uczę w całym przedziale, wiem - co powinni wiedzieć, czemu nie wiedzą? Nie do końca obwiniam katechetów, coś tam jednak musieli przez te wszystkie lata im mówić - ale pewnie olewali, i jest, jak jest... Ech..

2 komentarze:

  1. Nie jest to proste. Ani bycie katechetą, ani stawianie stopni...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bycie katechetą, no... to zależy - w moim przypadku jest mega, mam fajne dzieciaki więc jest super - a oceny, w dobie dzienników elektronicznych rządzą cyferki - masz 4.50 średnią - jest 4, masz 4.55 - masz ocenę bardzo dobrą - temat bezdyskusyjny :)

    OdpowiedzUsuń