Spotkałam się z dziś z ks. emerytem mojej parafii. W sumie od pogrzebu ks. proboszcza się nie widzieliśmy jakoś. Rozmowa zeszła na ten właśnie temat. Mówiłam o etapach gregorianki. Słuchał z przejęciem - odchodził ze łzami w oczach. Będę o tym mówić - właśnie księżom - bo po pierwsze to nie zawsze wierzą w MOC , po drugie im się wydaje, że NIEBO stoi przed nimi otworem, po trzecie - w sumie im się właściwie NALEŻY, bo przecież on ksiądz! Cóż, nie do końca jest raczej, tak, jak im się wydaje. Nie, że ja jakaś święta i mi się należy, chociaż w sumie ;-)))) - ale naprawdę WARTO, jeśli kogoś kochamy i zależy nam na ich Życiu Wiecznym w Niebie - WARTO zrobić właśnie TAKI prezent. A i sobie warto go zapewnić..
chciałabym, żeby moja modlitwa miała jakąś moc... nie wierzę, że jak komuś zapłacę (za 30 mszy), to nagle modlitwa mocy nabierze... mam mocne doświadczenie, wieloletnie już, ze mogę się modlić albo nie, i tak Nikt nie Słucha... jak wywalę parę tysięcy na skarpetki dla proboszcza, to Zacznie słuchać, tak?
OdpowiedzUsuńale ja nie mówię o modlitwie - a o ofierze Mszy świętej składanej za tę konkretną osobę -- chociaż, ciekawe to: mam znajomych księży, którzy UWAGA (!) płacą za modlitwę (nie mi - he he) - prosi np. o codziennie 9 dni dziesiatek różańca - i daje za to 200 zł - autentyk - hmm...
Usuńno właśnie ta ofiara to te 50 złotych za 30 minut. :P Ona sprawia, że modlitwa nagle zaczyna działać czy co?
UsuńMogę odmawiać ile kto różańca chce za minimalną krajowa miesięcznie z zusem :P.