poniedziałek, 6 lipca 2020

I Komunia katechetki

Sukienka 249 zł, buty 129.99, fryzjer 80 + kosmetyki, które musiałam uzupełnić 109 zł = 567.99 zł - tyle kosztowała mnie I Komunia. Co roku to samo, tylko coraz drożej. Fakt, ciuchy zostają - ale normalnie bym ich nie kupiła, wolałabym zwiewną sukienkę letnią (w tej cenie kupiłabym conajmniej dwie), buty też wolałabym letnie - tańsze pewnie by nie były, ale przynajmniej kolorowe. Mam znajomą katechetkę, która przychodzi na uroczystość - nie dość, że tak samo od conajmniej 20 lat, jak ją kojarzę, to jeszcze w każdą niedzielę jest w tym samym zestwie ;-) Nie, nie jest zakonnicą, he he - one jedne nie mają problemu rano w co się ubrać :-))))

Miałam dwie grupy - jedna po drugiej. Śliczne dzieci, odświętni rodzice, kościół pięknie przystrojony, wszystko dopięte na ostatni guzik - było naprawdę bardzo ładnie. Dzieci nie miały wierszyków, modlitewek, podziękowań ni pioseneczek - we wszytsko zaangażowałam rodziców. To było genialne posunięcie. Oczywiście nie chcieli się włączyć - a ja... nie nalegałam. Powiedziałam tylko - nie to nie, po prostu nie będzie. Ksiądz odprawi Msze i tyle. Nie wiem co pomyśleli, he he - ale zaczęli się zgłaszać chętni. Zamiast pilnować wyjść dzieci - pilnowałam rodziców ;-) Ładnie było. Bardzo ładnie. 

Podziękowania płynęły przez trzy dni - dziś jeszcze rano SMS od jednej z mam, wieczorem przez messenger jeszcze. Miłe to wszytsko bardzo - tak naprawdę nic wielkiego nie zrobiłam, po prostu wykonałam swoją pracę i tyle - każdy jest ekspertem w swojej dziedzinie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz