Na lekcjach zachęcam uczniów do spowiedzi. Jeden z kl. 2 technikum powiedział, że raz w życiu na tym był, i się nie wybiera! Na przerwie zagaduję go - a ten, że nawet przed 1 Komunią wymigał się z tego! 8-latek zakombinował układ z kolega, żeby mu podpis załatwił! A później był, bo rodzice go zmusili, ale nie umiał się spowiadać i ksiądz się darł na niego, i więcej już nie ma zamiaru z tego korzystać! No... także jest fajnie.
Dzieciaki w kl. 3 w podstawówce pokazywały dziś swoje kalendarze adwentowe - na zajęciach dodatkowych robili. Więc słucham, co mi opowiadają: bo tam są takie WYZWANIA i trzeba codziennie jedno wykonać! Ech, kiedyś to były POSTANOWIENIA - dobre uczynki, modlitwa, pomoc, relacje. Dziś wyzwania typu: idź pobiegaj, zrób 20 pajacyków... :-/
Jakaś wypalona zawodowo chyba się robię... :-/
a mi się podobają wyzwania adwentowe. Tyle że pajacyki? Pierwszym wyzwaniem powinno być wyłącz telefon i rusz d* z fotela. Niektórymi zajmie do końca adwentu przyszlego roku albo i dłuzej.
OdpowiedzUsuń