W połowie Mszy św. zorientowałam się, że ... zapomniałam umyć zęby! Dobrze, że Komunia na rękę ;-) Pojechałam na ostatnią chwilę, ludzie akurat wychodzili z kościoła na prośbę ks. proboszcza. Limit 36 osób. Dobrze, że drzwi otwarte, można było podglądać ołtarz chociaż...
W sąsiedniej parafii od jutra zaczyna się Kolęda. U mnie jeszcze cisza. Wiele parafii już po. No nie wiem, czy to dobry pomysł :-/ A swoją drogą - kolęda bez choinki, he - nowość ;-)
Hm. Ale kolęda (jak zwał tak zwał...? Serio, teraz? Podczas trzeciej fali zarazy? No niby zawsze dla chętnych, ale... U nas było inaczej, z zaproszeniem do kościoła w dni powszednie, mieściliśmy się w limitach...
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że u nas księża b. często z kolędy właśnie wynosili wiedzę komu trzeba pomóc i z niejednym od serca pogadali. A i nas, pamiętam, pytał jeden czy na pewno możemy te ofiarę dać, (jeśli nie zapomnieliśmy akurat o kopercie). Niemniej w obecnym czasie to bym się dziesięć razy zastanowiła jednak....
Tak, czas otwartych szeroko drzwi oby jak najszybciej przyszedł (znaczy pełna wiosna).
U nas cala ulica była zwołana na jedną mszę, standardów sanitarnych jak zwykle zero, po mszy wszyscy rzucili się z kopertami do zakrystii (pięć metrów kwadratowych). Olałam kolędę roślinnym olejem. Nie żałuję.
UsuńA nie to u nas pod tym względem było ok. a ofiary jak kto chciał to do koszyka wrzucał.
UsuńMy za to podarowaliśmy sobie święconkę. Był za to poświęcony stół cały przez Gospodarza domu przed śniadaniem. Prawie jak w opowieściach sprzed wojny mojego Taty i we wspomnieniach Teścia z pierwszych powojennych lat.