wtorek, 11 stycznia 2022

ofiara (nie)kolędowa

Godzina 21.48 - koniec pracy. Od 8.00 - z przerwą na niewiemco. W sumie to fajnie, jak będziemy siedzieć 8 godzin w szkole, może wtedy krócej będziemy pracować? U mnie już widzę szykują miejsca pracy dla nauczycieli - nowe biurka, szafy. Dzieje się pewnie coś o czym jeszcze nie wiemy - i już jestem przekonana, że będziemy szczęśliwi - może nawet bardziej, jak po wypłacie po 1 stycznia... 

Koleżanka katechetka dziś do mnie - już tylko 2.5 tygodnia - przebujamy się. Ta, se pomyślałam. Kto się buja to się buja. Ale pensja taka sama - pytanie, czy warto? :-/ Przejęłam po jej bujaniu 3 klasy - to niektórzy jeszcze nie załapali, że bujanie się skończyło :-/

Jak ja współczuję ludziom mojego pokroju :-( Jedni się bujają i leciiiii - a inni siedzą, przygotowują, drukują, tworzą prezentacje, wymyślają ciekawe aktywności, żeby ta lekcja była wartościowa i jakoś dotarła. I po co? 

Ech. Ech. Ech. 

Musicie wymagać od siebie, nawet, gdyby inni nie wymagali... JP 2

Ostatnimi dniami szokują mnie ceny - chleb 8.00 zł (6.30 kosztował jeszcze przed chwilą), masło 7.54 dziś płaciłam - było 4.99, 5.60 - szok. Nie wspomnę o innych rzeczach, które z dnia na dzień stają się luksusem! :-/ Ja to ja - dam radę, wiadomo - ale ci biedni emerycie, renciści? Z czego mają żyć?! :-( 

I jeszcze o pieniądzach - wczoraj kolędę miałam - w kościele. Msza wieczorna z błogosławieństwem mieszkańców wiosek i ulic - i okazja do złożenia ofiary. Miały być w kopertach opisanych imieniem, nazwiskiem i miejscowością. Koperty w koszyczkach się nie mieściły! Te biedne babcie wędrowały, żeby złożyć ofiarę. Za jaką cenę? :( Ja....nie dałam... Przeznaczyłam te pieniądze na inny cel - moim zdaniem wartościowszy. Starszy pan, 72 lata - historia rzeka, więc skupię się tylko na swojej "kolędowej" misji - wiedziałam, że nie ma pościeli - kupiłam mu super wełnianą kołdrę i poduszki. Łzy w jego oczach i radość z niedowierzaniem - utwierdziły mnie w przekonaniu, że zrobiłam dobrze...

4 komentarze:

  1. hm, naprawdę taką kupę kasy dałabyś księdzu po kolędzie? Ja daję co roku 5 dych. W tym roku wrzuciłam do skrzynki na ofiary kolędowe, bez żadnego opisu. Mam głęboko, czy mi to zapiszą w kartotekach, czy nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no taką kasę kładą w te koperty - więc była adekwatna do mojej "ofiary" - a dziś na facebooku ktoś pytał, dosłownie: czy na mszy kolędowej podpisuje się jakąś listę? XD - ktoś odpisał, że - nie, tylko kopertę trzeba podpisać, to zamiast listy XD. A co do kartotek... myślisz, że komuś się chce, żeby to wpisywać? I w jakim celu? - 20 lat temu, tak - ale dziś? no nie wiem... ;-)

      Usuń
    2. wieszzzz, jak by to...
      Wydałabym paręset złotych, żeby kupić komuś, kto nie ma pod czym spać, porządną kołdrę. Ale nigdy w życiu nie dałam ani nie dam tyle do koperty żadnemu księdzu. chyba ze istotnie będzie spał pod dziurawym kocem i będzie pilnie potrzebował kołdry, wtedy możemy pogadać.

      Usuń
    3. ja też JUŻ nie, ale kiedyś pewnie bym to zrobiła - w miarę wieku człowiek dojrzewa i otwiera oczy na wiele spraw... niestety (?)

      Usuń