sobota, 16 maja 2020

17.05

Sobota, za chwilę 1 w nocy, więc w sumie już niedziela. Skończyłam uzupełniać Kronikę Parafialną - została tylko 1 strona z przywitania nowego proboszcza, trzeba zdjęcia wywołać, wkleić i k o n i e c - a właściwie początek nowej ery, mam nadzieję już przez kogoś innego archiwizowanej. 

We wtorek byłam u przedszkolaków - 9 sztuk na 14. W ten wtorek też iśc muszę, i pewnie już tak do końca roku. Coś się kroi w młodszych klasach szkoły podstawowej - zobaczymy o co w tym chodzi. Na matury w komisji nie wezmą mnie raczej, ale te ósme klasy to raczej pewne. Ciekawe, jak to będzie? 

W środę - była msza za śp ks. proboszcza - byłam i po raz pierwszy w życiu przyjmowałam Komunię św. na rękę (raz na rekolekcjach - pewnie ignacjańskich, z tego, co pamiętam - każdy z nas podchodził i sam z ołtarza brał Najświętszy Sakrament) - tu inaczej. Szczerze, byłam przeciwna - w sumie nadal jestem, ale... to bardzo cywilizowana technika i raczej już nie wrócę do przyjmowania Komunii do ust. Ponoć to takie protestanckie? I pewnie raczej. Z kolei i Pan Jezus dawał uczniom chleb do ręki - więc - czemu nie? A Ty - co myślisz?

5 komentarzy:

  1. Co myślę?
    Nie umiem się odnaleźć w kościele. Jeśli wchodzę, to tylko na adorację, jak prawie nikogo nie ma. Przed epidemią nawet nie pomyślałam, że przez Komunię można się zarazić. Teraz z maseczką i na rękę, nie umiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. boisz się zarażenia w kościele? nie chodzisz (jeszcze) w niedzielę na Mszę?

      Usuń
  2. W czasach studenckich byłam we Francji, tam zdarzyło mi się przyjmować Komunię na rękę i wspominam to bardzo dobrze. Jako doświadczenie wielkiego Zaufania (w końcu Oddaje Się w moje ręce), nie wiem, Miłości i Czułości. Technicznie też było mi łatwiej - podczas przyjmowania Komunii do ust częściej niż rzadziej zdarza mi się tak ustawić :P, że coś z tą Hostią było nie teges, albo zawadza o zęby, albo łapię Ją w ostatniej chwili w powietrzu, albo obśliniam księdzu łapę po nadgarstek... wiele razy po "normalnym" przyjęciu Komunii odchodziłam do ławki z rykiem. Aspergery nie są zręczne i nic na to nie poradzą. Łatwiej mi wcelować sobie samej do buzi :P, statystycznie częściej trafię. :P :P :P

    Nie wiem, może to pomoże, jak nie, to wytnij.
    W ogóle to chciałabym jeszcze kiedyś jakkolwiek przyjąć Komunię. Może być nawet w kroplówce. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Wczoraj po raz pierwszy przyjęłam Komunię na rękę. Do dzisiaj mam ten widok przed oczami. Trudno, bardzo trudno uwierzyć w boskość "tego opłatka". Dla mnie to jest bardzo trudne - do ust już nie będę przyjmować, a na dłoni Pan Jezus jakoś znika...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak miałam - wróciłam do przyjmowania Komunię do ust

      Usuń