wtorek, 5 maja 2020

6 maja - godz. 1.24

Każdego dnia obiecuję sobie, że dziś wcześniej skończę no i zawsze jest coś - niby z domu nie wychodze, a pracy byłoby na 24 godziny, i pewnie 7 dni w tygodniu. Aż dziwne, bo na chwilę obecną mam wszystko zrobione... no prawie... no dobra - jeszcze dużooo do zrobienia :-/ a już miałam nadzieję :-/ Wysłałam zdjęcia do wywołania - skupiłam się na tych do kroniki parafialnej - bo muszę szybko uzupełnić - braki mam od sierpnia ubiegłego roku - tzn wszytsko przygotowane tylko wkleić. Zanim nowy proboszcz się zadomowi powinnam skończyć i zanieść mu to. Tak dziś myślałam - w sumie... udokumentowałam równych 10 lat! Wooow. Żeby śmiesznie było - złotówki na to nie dostałam, wszystkie zdjęcia wywołuję ze swoich pieniędzy - początkowo jeszcze zbierałam paragony, później zrozumiałam, że i tak nikt mi za to nie zwróci, więc bezsensu tego pilnować. Przed chwilą zapłaciłam 75 zł z jakimiś groszami - gdyby tak pomnożyć z tych 10 lat... No tak wygląda praca dla parafii... 

Wczoraj na kawę wpadł kleryk - coś dziecko miało doła, chciało się wygadać. Błagał o spacer - a jak nas zobaczą razem? - zapytałam - po co nam to? - wpadaj na kawę, bezpieczniej. CHORE, ale wolę uważać na plotki, bo ludzie mają przeróżne pomysły :-/ Jest Tydzień Modlitw o Powołania kapłańskie i zakonne - modlę się i za niego, i za te swoje dzieciaki - może ktoś, gdzieś odkryje powołanie - a nawet, jak nie, to żeby nam nie zabrakło kapłanów (nie księży). No nie mógł sobie poradzić z obłudą w murach seminaryjnych i poza nimi. Dobre dziecko - jeszcze nie rozumie, że nie wszystko można mówić - lepiej milczeć, być ślepym i głuchym :-( Dziś znajomy ks, proboszcz już - gdybym mógł odszedłbym w cholere, żył sobie na emeryturze i miał gdzieś nakazy i zakazy! (pobożny kapłan) - też ciężko mu ogarnąć system, mimo, że 50-tka już dawno na karku... W rozmowie wyszło, że Rafała wywalili. Ks. Rafała. A cisza, nikt nic nigdzie. Za co? Nieposłuszny był. Swoje zdanie miał. Świecony w 2009 - 11 lat kapłaństwa, wiek 37 mniej więcej. Nie raz wyciszany - ale bardzo pobożny kapłan, Msza św. przez niego sprawowana - miód na zbolałe dusza, dzieciaki (pracowaliśmy razem w liceum) go uwielbiały, do spowiedzi szły. Cóż... - tu nie można być za mądrym, za bystrym, zbyt lubianym, no myśleć też za bardzo nie można - a już na pewno wypowiadać swojego własnego zdania.

Mam nadzieję, że skończę te studia i uda mi się dostać etat w nowym zawodzie... Tak będzie bezpieczniej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz