wtorek, 17 listopada 2020

niewiemjakidziśdzień

Chyba dziś wtorek? Ale tak dawno sie zaczął, że już prawie środa. Albo jestem jakaś niezorganizowana, albo za dużo tego, albo dzień za krótki, albo niewiemco. Wczoraj na tyle nadgoniłam, że nawet na wieczorną Mszę miałam pół godzinki - dziś już nie :-/ Skończyłam właśnie zajęcia dla kl. 7 i 8 na jutro (godz. 22.19 - do 14.45 byłam w pracy - jak nie masz pomysłu na swoje życie - zostań nauczycielem) 


I pomyśleć, że kiedyś można było biec do szkoły w ostatniej chwili - a dzieci czekały pod salą, zalogować się lub zrobić to "potem" - teraz opcja nieco bardziej skomplikowana: napisać info na dziennik elektoroniczny, załączając materiał do pracy, ewntualnie zadanie do zrobienia. Zaplanować spotkanie na żywo. Zapisać je w terminarzu ucznia. A po samym przyjściu do szkoły szybciutko zalogować się we właściwe miejsca i mieć nadzieję, że internet się nie zerwie, że wszystko się włączy i będzie działać, jak należy. A, i, że dzieci znajdą miejsce spotkania, uda im się zalogować i będą chciały słuchać ;-) MASAKRA jednym słowem :-/ Ale już nauczyłam się tego wszystkiego i całkiem sprawnie nam idzie. Dziś kl. 1 o chrzcie - rety jakie te maleństwa naprawdę małe w tych swoich wielkich fotelach, rozczochrane i pomęczone. Fajnie było ich zobaczyć, miałam lalkę, wodę w butelce (żywiec, żeby widać było, że WODA ;-) ), białą szatkę i świecę chrzcielną. Opowiadałam co i jak, później były pytania - śmiesznie było, jak rodzice im podpowiadali :-D ha ha ha Wydaje im się, że ich nie widać, nie słychać ;-) No, mnie też i widać i słychać. Ewangelizacja na całego ;-) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz