niedziela, 26 kwietnia 2020

:-(

Siedziałam dwie noce, i tak spać nie mogłam - przygotowując materiał do kroniki parafialnej i do gazety ze wspomnieniami ks. proboszcza. Z każdej strony - telefony, wiadomości, pytania - a to pogrzeb, a to wieniec, a to pożegnanie. Młyn. W pewnym momencie - wzięłam do ręki telefon, żeby sprawdzić, może ks. A. coś napisał - bo takie tu zawirowania!!! A za chwile - przecież on nie żyje... A... i już nigdy nie napisze, nie zadzwoni... :-(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz