środa, 8 kwietnia 2020

zakupy w czasie pandemii

Wróciłam z zakazanych zakupów i słów kilka o tym, co widziałam. Kupiłam kwiatki, dekoracje świąteczne i serwetkę jakąś wiosenną, przy okazji zakupy już trochę przedświąteczne, przy okazji popatrzyłam na ludzi i to, co się dzieje. Celowo wybieram sklep na wsi, nawet dość daleko od miejsca zamieszkania, nikt mnie nie zna, ja nikogo - nie ma dzień doooobry, pogaduszek, lub przeciwnie - mijania bez słowa. Byłam druga w kolejce do sklepu, stałam pewnie jakieś 20 minut, za mną już z dziesięć kolejnych osób. Z zazdrością patrzyli, jak wyszłam stamtąd ;-) W sklepie muzyczka relaksacyjna, aż przyjemnie. Chociaż tu myślą o nas ;-) Wracałam do domu okrężną drogą, chciałam popatrzeć na wiosnę, na ludzi. Przejeżdżałam przez wioski - tu świat się toczy innym rytmem - rolnicy na polach, ludzie w ogórdkach, dzieciaki ganiają po podwórkach. W mieście - wszyscy biegają, gonią, spieszą się, stoją w kilometrowych kolejkach, by wejść do sklepu. Kurcze, jakie to wszystko dołujące :-/

2 komentarze:

  1. w sklepach nie sprawdzają temperatury ciała, a u mnie w pracy dziś sprawdzali i prawie mnie do domu wysłali, bo miałam... uwaga... jeszcze chwila... 37 stopni. Powariowali ;)

    /Ta dziwna z bloga wuwuwu... itd. Nie wiem, jak się podpisywać co byś kojarzyła moje komentarze z doskoku :) :)/

    OdpowiedzUsuń
  2. wuwuwu - spoko, będę pamiętać ;-)

    OdpowiedzUsuń