sobota, 1 maja 2021

katechetka stanu wolnego

Kiedyś proboszczowi się wyrwało, że lepsze są katechetki stanu wolnego. Prawda. Gdybym miała rodzinę, chłopa i z 5-tkę dzieci to na pewno dziś nie siedziałabym nad tymi cholernymi dyplomami, które trzeba było wcześniej zaprojektować - i właśnie 4 godzinę drukuję, wklejkami do katechizmów jako pamiątka komunijna, którą trzeba było zaprojketować - wydrukować, wklejanie zostawiłam sobie już na jutro, odpakowywaniu katechizmów, bo przecież każdy zalaminowany, odpakownaiu różańców, bo przecież każdy w oddzielnej torebecze, odpakowywaniu etui do tych różańców, które również zapakowane - nie ma jak to ekologia - worek folii się uzbierał, później jeszcze te różańce trzeba było włożyć w etui. Łatwo powiedzieć: Pani zorganizuje te pamiątki. Pewnie. Pani zorganizuje, pani przygotuje, pani poprowadzi... Drukarka nadal jeszcze pracuje. Nie wspomnę o tuszu, o papierze...  Dobrze, że deszcz padał to chociaż nie szkoda mi było czasu na siedzenie w domu :-/

8 komentarzy:

  1. A te dzieci to sieroty wszystkie? Dom dziecka macie w parafii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rodzice... nawet kościoła nie sprzątają tylko płacą pani sprzątającej - 10 zł od dziecka - po co się wysilać? :-/

      Usuń
  2. Papier to bym od proboszcza wzięła.
    Na komunię moich dzieci rodzice pomagali w takich kwestiach. Sama pisałam i wklejałam pamiątkowe wpisy do Biblii...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z 20 lat to by się nazbierało tego papieru... ;-)

      Usuń
  3. No cóż, znam katechetkę, która podczas studiów praktycznie co roku rodziła dziecko(a mimo to skończyła je w terminie i to chyba nawet z wyróżnieniem), a potem z oddaniem przez ponad 35 lat uczyła i przygotowywała różne Drogi Krzyżowe, majówki, roraty, Komunie, bierzmowania itp. wraz z całą oprawą, co tydzień widziałam ją na Mszy, jak pilnowała swoje dzieci, w szkole ją uwielbiali. Znajdowała czas na wszystko, chociaż jeszcze miała wnuki pod opieką. Tak więc wszystko da się pogodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a kto jej te dzieci wychowywał?

      Znam katechetkę, które rodziła dzieci w odstępach większych niż co rok, musiała je zostawiać z babcią, kiedy jeździła na rekolekcje dla katechetów (obowiązkowe), a w domu rekolekcyjnym nad umywalką odciągała pokarm z piersi, bo dzieciak został kilkanaście kilometrów od domu rekolekcyjnego i nie było opcji, żeby wyjść i nakarmić. Katechetka idealna, ale dzieci mi szkoda.

      Usuń
    2. przykre, i tak samo prawdziwe :( Nie zapomnę, jak była pierwszy raz w życiu na takich przymusowych rekolekcjach dla katechetów - i jedna z katechetek przez okno wychodziła, żeby do domu na noc jechać, a rano być na porannych modłach. :-(

      Usuń